piątek, 6 marca 2015

Idealne masło orzechowe

Chyba mnie w tym tygodniu dopadło wiosenne przesilenie (jest w ogóle coś takiego?). Ile bym nie spałam, ciągle ziewam. Po powrocie do domu z ulgą zwijam się na kanapie, zaczynam czytać książkę i odpływam sama nie wiem kiedy, o ile jakaś siła mnie przed tym nie powstrzyma (na przykład psa intensywnie domagająca się spaceru). Macie jakieś sprawdzone sposoby na taki stan ducha (i ciała zresztą też)? 
W każdym razie, mam nadzieję, że po długim weekendzie (długim dlatego, że już nie pamiętam, kiedy ostatnio oboje mieliśmy wolne od piątku popołudnia aż do niedzieli wieczorem) w końcu odzyskam nadwątlone siły. W planie jest porządnie się wyspać, jeśli pogoda dopisze - udać się na spacer, a także upiec pierwszy z serników na Wielkanoc. Od przyszłego tygodnia bowiem mam zamiar wkroczyć w iście wielkanocny nastrój, sprawdzić, jak się mają moje jajka (porcelanowe), może kupić jakiegoś nowego kurczaczka...? No i napiec całe mnóstwo ciast w temacie. Będą przynajmniej dwie babki, mazurek, serniki i pascha. Chyba. Bo nie wiem, czy czasu mi starczy, i czy będzie komu jeść. Ostatnio sporo smakołyków przynoszę też ze szkoły, i choć robię C. duże paczki do pracy, ku uciesze jego kolegów, to i tak mamy więcej, niż dajemy radę zjeść. Nie wypada więc piec czegoś więcej...

A dzisiaj, w temacie jeszcze z Wielkanocą niezwiązanym, mam dla Was przepis na idealne masło orzechowe.
Na początku muszę zaznaczyć, że wielką miłośniczką masła orzechowego nie jestem. Owszem, od czasu do czasu mogę zjeść, ale raczej nie kupuję. Jakoś tak... Nie rozumiem, za co tak wielu ludzi je kocha. W każdym razie ostatnio okazało się niezbędnym składnikiem zupy, a w sklepie, jak na złość, akurat nie było. Stwierdziłam więc, że zrobię je sama - w końcu to żadna filozofia, prawda? Wystarczy wszystko wrzucić do blendera i poczekać, aż stanie się magia. Nie wiedziałam, czy lepiej użyć orzeszków solonych czy nie, więc kupiłam oba rodzaje. W efekcie głębokich przemyśleń i dogłębnej lektury wrzuciłam je do miski pół na pół, i muszę powiedzieć, że to było bardzo dobre posunięcie. Masło bowiem wyszło idealne - cudownie kremowe, delikatne, z perfekcyjnie wyważonym dodatkiem soli. Nawet C. zajadał z nim kanapki na śniadanie, a on już w ogóle masła orzechowego nie lubi. Polecam więc Wam ogromnie - kilka minut roboty, a efekt zbija z nóg.

Masło orzechowe

Składniki:
(na 250 g)
  • 125 g niesolonych orzeszków ziemnych
  • 125 g solonych orzeszków ziemnych

Orzechy wsypać do malaksera, miksować przez 5-10 minut, aż do otrzymania gładkiej, jednolitej masy. 

Przechowywać w zamkniętym słoiczku w lodówce do miesiąca.

Smacznego!

W ten sam sposób można przygotować masło z dowolnych orzechów. Można też pokusić się o różne dodatki - odrobina miodu, posiekane orzeszki, żeby przyjemnie chrupało, jakieś przyprawy... Tylko wyobraźnia Was ogranicza.

34 komentarze:

  1. Jeszcze swojego nie robiłam, myślę,że taka łyżka masła poradzi sobie z przesileniowym brakiem energii ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Uwielbiam masło orzechowe, chętnie przygarnełabym ten słoiczek :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Przypomniałaś mi jakie to proste. Kiedyś robiłam, ale ostatnio używam sklepowego ( wstyd ).

    OdpowiedzUsuń
  4. mniam, uwielbiam! chociaż zepsułam już jeden bleneder w szale miksowania :D

    OdpowiedzUsuń
  5. uwielbiam masło orzechowe,ale sama jeszcze go nie robiłam :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Zawsze mi możesz podsyłać swoje wypieki ;D Ja się nie obrażę :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Takie domowe jest najlepsze, pycha :-)

    OdpowiedzUsuń
  8. Uwielbiam <3 Domowe najlepsze!

    OdpowiedzUsuń
  9. Jak dla mnie rewelacja, na pewno wypróbuję :) pozdrowionka

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja wprost przeciwnie jestem miłośniczką masełka orzechowego, po prostu mogę jeść je kilogramami i nie rozumiem jak można go nie uwielbiać;)
    Masełko od zawsze robię sama i w sumie jest to tani i szybki sposób;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Przepis prosty i taki właśnie jest najlepszy. Sama też jakoś nie szaleję za tego rodzaju masłem, ale z drugiej strony czasami może się przydać. Wtedy najlepiej mieć własne, domowe.

    OdpowiedzUsuń
  12. Świetny sposób. Jaki łatwy. No to ja sobie coś takiego przygotuję :)

    OdpowiedzUsuń
  13. domowe masło orzechowe jest najlepsze!

    OdpowiedzUsuń
  14. Miałaś szczęście, że nie było w sklepach, u mnie zawsze jest kilka rodzajów, a taki stan rzeczy blokuje chęć eksperymentowania. Muszę spróbować Twojej wersji, ale najpierw zapytam mój mikser, czy wyraża zgodę, bo nie wiem, czy da radę. Ostatnio go dość mocno męczę miksując koktajle. Myślę, że mogę Ci je polecić na wiosenne zmęczenie :-)

    OdpowiedzUsuń
  15. Nie wiedziałam, że to takie proste!

    OdpowiedzUsuń
  16. wstyd się przyznac ale nie jadłam masła orzechowego ;))

    OdpowiedzUsuń
  17. Niestety nie mam na tyle silnego blendera, żeby dał radę zmielić orzechy na masło ... ale choć popatrze:)

    OdpowiedzUsuń
  18. Rzeczywiście wygląda pysznie :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Wygląda super :) ja je kocham za ten niepowtarzalny smak, aż ślinka leci jak sobie pomyślę ^^

    OdpowiedzUsuń
  20. Zainspirowałaś mnie do zrobienia swojego masła orzechowego ;)

    OdpowiedzUsuń
  21. Też nie przepadam za masłem orzechowym, ale Twoja propozycja jest zachęcająca i z pewnością spróbuję. Pozdrawiam prawie wiosennie.

    OdpowiedzUsuń
  22. U tylko same orzechy? Wygląda bardzo smakowicie:-)

    OdpowiedzUsuń
  23. Idzie na liste "do zrobienia", zwlaszcza, ze potrzebuje takiego do domowej nutelli:)

    OdpowiedzUsuń
  24. Ja już robiłam, ale nie wyszło mi takie kremowe, jak to Twoje. Chyba za krótko blendowałam :) Pysznie wygląda, lubię ciasteczka z jego dodatkiem :) Pozdrawiam serdecznie!!!

    OdpowiedzUsuń
  25. Kto by pomyślał, że masło orzechowe można wyczarować tak szybko :)

    OdpowiedzUsuń
  26. I tego mi było trzeba ;) już od jakiegoś czasu zabieram się za to, żeby znaleźć przepis na masło orzechowe i wiecznie o nim zapominam ;). Dziękuję :)

    OdpowiedzUsuń
  27. Nawet sobie nie wyobrażasz jak trafiłaś w dziesiątkę z tym przepisem. Dawno już nie jadłam masła orzechowego, ale jak byłam wczoraj w sklepie i zobaczyłam słoik, to naszła mnie straszna ochota. Sięgnęłam po słoik i swoim zwyczajem zaczęłam czytać skład. Oczy mi się trochę zaokrągliły ze zdziwienia czego tam nie ma w tym maśle orzechowym (a samych orzechów 60%). Odłożyłam, sięgnęłam po drugi. To samo, więc dałam sobie spokój. Nie sądziłam, że zrobienia masła orzechowego to taka prosta sprawa. A jeśli chodzi o jedzenie masła orzechowego, to polubiłam je kiedy mieszkałam w Stanach. Tam mają świetny patent. Robi się tosta, smaruje masłem orzechowym i swoim ulubionym dżemem. Pyszności:).

    OdpowiedzUsuń
  28. mniam!!!! robie jeszcze na święta :))

    OdpowiedzUsuń
  29. Moje ulubione <3 Dzieki za przepis !

    OdpowiedzUsuń