poniedziałek, 7 lipca 2014

Mus kawowy - najlepszy

Dla nikogo, kto zagląda tu bardziej regularnie tajemnicą nie jest, że uwielbiam kawowe słodycze. Samą kawę lubię, choć nie szaleję na jej punkcie. Czarnej z fusami nie wypiję. Czarną z ekspresu tak, jeśli nie jest zbyt mocna ani intensywna. Ale wolę taką z mlekiem i cukrem. Mlekiem najlepiej spienionym - mmm... Rozkosz
Bardzo lubię kawy na zimno, takie bardziej desery - z bitą śmietaną, syropami, lodami. I tutaj właśnie przechodzimy do sedna, czyli kawowych deserów właśnie. Nie potrafię się takim słodyczom oprzeć - kawowy sernik, beza, czy kawowy mus pochłonę bez wahania i wyrzutów sumienia.

Po torcie został mi trzy żółtka, nie wiedziałam, co z nimi zrobić. Jak z nieba spadł mi przepis Bereniki - od razu wiedziałam, że to cudo podbije nasze kubki smakowe.
Nieco zmieniłam proporcje: nie dałam serka, za to więcej kremówki; zmieniłam też nieco sposób przygotowania (dodawanie żelatyny do ciepłej masy to moim zdaniem najłatwiejszy sposób, grudek nie będzie nigdy). Wyszło bosko! Naprawdę. Mus jest lekki, delikatny, mocno kawowy, mało słodki. Bita śmietana i truskawka wieńczą dzieło. Nie można się oprzeć. Mmm...

Mus kawowy

Składniki:
(na 4 porcje)
  • 3 żółtka
  • 3 łyżki cukru
  • 3 łyżeczki kawy rozpuszczalnej
  • 75 ml wrzątku
  • 2 listki żelatyny
  • 300 ml śmietany kremówki
  • 1,5 łyżki kakao
  • 4 truskawki

Żelatynę namoczyć w zimnej wodzie.
Kawę rozpuścić we wrzątku, lekko przestudzić.
Żółtka z cukrem lekko ubić w kąpieli wodnej. Wlać kawę, wymieszać. Przelać do garnuszka, podgrzewać, aż masa nieco zgęstnieje (nie gotować!). Zdjąć z palnika, przelać przez sitko.
Żelatynę odcisnąć, dodać do ciepłęj masy żółtkowej, wymieszać, aż się rozpuści.
Ostudzić.

Masę podzielić na pół.
Do połowy dodać kakao, dokładnie wymieszać.
ubić 180 ml śmietany. Połowę wmieszać do masy z kakao, przełożyć do szklanek, wstawić do lodówki na 30 minut.
Do pozostałej masy kawowej dodać pozostałą kremówkę, delikatnie wymieszać. Wyłożyć na masę kakaową, schłodzić w lodówce 2-3 godziny.

Przed podaniem ubić pozostałą kremówkę, wyłożyć na wierzch i udekorować truskawkami.

Smacznego!

Ciekawostką przyrodniczą (ja mawia Tatuś) jest moja Babcia (a Mama Tatusia). Otóż przepada ona za kawą, gdyby nie ograniczenia zdrowotne i zdrowy rozsądek, prawdopodobnie mogłaby żyć tylko kawą się posilając. Pije czarną, mocną, intensywnie pachnącą. Mleko i cukier nie dla niej. I kawowe słodycze też nie. Babcia nie tknie cukierków czy ciastek o smaku kawy - twierdzi, że jej nie smakują. 
A ja się zawsze nad tym fenomenem zastanawiam...

18 komentarzy:

  1. Ja też wolę kawowe słodycze bardziej od samej kawy ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Boski! Trafiłaś w moje gusta:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Super deserki, fajna odmiana od ciast. Ja tak jak Ty uwielbiam kawy - moja ulubiona na zimno z mleczkiem, pianką i kostkami lodu, polecam :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja też uwielbiam kawowe desery, dlatego taki mus zjadłabym z przyjemnością: ))

    OdpowiedzUsuń
  5. Mmmm- na dzisiejszy upal w sam raz taki kawowy deserek:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Potrzeba mi dziś takiego kawowego orzeźwienia...

    OdpowiedzUsuń
  7. Piękny deser ci wyszedł, mniam :)

    OdpowiedzUsuń
  8. pyszności na takie upały jak teraz!

    OdpowiedzUsuń
  9. wygląda bardzo apetycznie! jednak ja preferuję mus czekoladowy <3 albo truskawkowy :D

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja też uwielbiam kawowe desery, szczególnie tiramisu :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Zgadzam się z Tobą w 100%, temu deserowi nie sposób się oprzeć :)

    OdpowiedzUsuń
  12. to ja do tego dorzucę lody kawowe...;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Widać, że najlepszy ! ;)
    Sam skład już mnie przekonuje ! ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. Baaardzo lubię kawę, deser pewnie był pyszny :)
    ---
    http://takeittasty.blogspot.com
    http://facebook.com/takeittasty

    OdpowiedzUsuń
  15. O kurczątko! wygląda tak apetycznie ten mus, że chyba sama się pokuszę o zrobienie takiego deseru :))

    OdpowiedzUsuń
  16. to widzę, że mamy podobnie z kawą, też wolę lekką, z mlekiem itp. desery z nią wielbię, a fusiastej nie tknę :P

    OdpowiedzUsuń