Wczoraj po południu, kiedy Panowie byli jeszcze w pracy, siedziałam z nosem w książkach i szukałam jakiejś inspiracji do przygotowania smakołyków na dzisiejszą podróż. Bułeczki właśnie sobie rosły (o nich następnym razem), ale coś słodkiego też się przyda... Sięgnęłam po 1 mix, 100 muffins, którą uwielbiam, jeśli chodzi o podróżne wypieki. Kiedy zobaczyłam ten przepis, oczy mi się zaświeciły, i wiedziałam, że właśnie tym będziemy się delektować po drodze. W oryginale muffiny były z dodatkiem cynamonu, jednak ostatnio Dziewczyny rozmawiały o połączeniu chilli z czekoladą. Utkwiło mi ono głęboko w podświadomości, i kiedy tylko nadarzyła się okazja, zaatakowało z pełną mocą. Nie mogłam się oprzeć, i przygotowałam muffiny z dużą ilością kakao i chilli. Podczas pieczenia całe mieszkanie wypełniło się wspaniałym zapachem czekolady. Muffiny wyszły bardzo ciemne, nieprzyzwoicie wręcz czekoladowe, w smaku nieco wytrawne (można dosypać więcej cukru, ale mi smakują właśnie takie). Chilli jako takie nie jest wyczuwalne, po prostu na języku pozostaje jakaś taka nieokreślona nuta, która wzmacnia jeszcze wrażenie czekoladowości. Niby ostra, ale niezdefiniowana. Bardzo ciekawe połączenie, mi odpowiada, a i Panowie nie narzekają.
Może nie wyglądają wspaniale, takie popękane brzydulki, ale moim zdaniem ma to swój urok. Niby niepozorne, a jednak pełne smaku, zapewniają niezapomniane wrażenia. Oryginalne połączenie z pewnością nie przypadnie do gustu każdemu, ale - moim zdaniem - warto spróbować. Szczególnie, jeśli kochacie czekoladę...
Muffiny czekoladowe z chilli
Składniki:
(na 12 sztuk)
suche:
- 260 g mąki pszennej
- 65 g gorzkiego kakao
- 2 łyżeczki proszku do pieczenia
- 1/4 łyżeczki soli
- 70 g ciemnego brązowego cukru
- 40 g jasnego brązowego cukru
- 100 g ciemnej czekolady (70%)
- 1 łyżeczka chilli w płatkach
mokre:
- 2 jajka
- 250 ml mleka
- 90 ml oleju
Mąkę przesiać do miski z kakao i proszkiem do pieczenia. Wymieszać z solą i cukrem.
Czekoladę posiekać. Wsypać do mąki razem z chilli, dokładnie wymieszać.
Jajka roztrzepać, wlać olej i mleko, wymieszać.
Wlać mokre składniki do suchych, wymieszać tylko do połączenia składników.
Ciasto wyłożyć do wyłożónej papilotkami formy na muffiny.
Piec 20-25 minut w 200 st. C.
Ostudzić na kratce.
Smacznego!
Wszystko spakowane, ostatnie zerknięcia do szaf, sprawdzenie, czy aby portfele i dokumenty są na miejscu, i można ruszać. Przed nami około trzech godzin jazdy, zabrałam ze sobą książkę, choć pewnie nie będę miała okazji do niej zajrzeć - jesteśmy tak podekscytowani, że mówimy jedno przez drugie. Plany mamy ambitne, zobaczymy, jak nam się uda to wszystko zrealizować. Tak czy inaczej - szykuje się weekend pełen emocji i wrażeń, i bardzo się z tego cieszę, bo w te wakacje jeszcze nigdzie nie byliśmy.
Do napisania!
mega czekoladowe muszą być pyszne (;
OdpowiedzUsuńBrzydulki? Skad! Te pekniecia jeszcze dodaja im uroku :) A czekolade i chilli uwielbiam.
OdpowiedzUsuń