Wczoraj, z okazji wolnego dnia, spędziłam sporo czasu w kuchni. Po pierwsze zmywałam stosy pozostałe po niedzielnym obiedzie (tak, wiem, że tak się robić nie powinno, ale... W końcu są wakacje - każda wymówka jest dobra...), przygotowałam całkiem niezły obiad, i na deser - muffiny. Nie miałam już chęci, ani za bardzo czasu, na coś bardziej skomplikowanego, a przecież coś słodkiego być w domu musi.
W ramach poszukiwania mieszkania umówiłam się z pewną Panią (która w końcu mi mieszkania nie pokazała, ale to w sumie dość nudna historia) w centrum. Wracając, z nieco skwaszoną miną z wiadomych powodów, zaszłam do mojego ulubionego w okolicy Pana Warzywniaka. W niedzielę widziałam jeszcze truskawki, wczoraj już ich niestety nie było. Zamiast kupiłam sobie kilogram pięknych czereśni - ciemnych, soczystych, słodkich - pycha! Zazwyczaj znikają u nas w mgnieniu oka, nie wiadomo nawet kiedy, co do jednej. Tym razem zapobiegliwie, zanim Panowie wrócili do domu, zabrałam troszkę do celów czysto pieczeniowych. Jako, że nie mam drylownicy, męczyłam się z nimi strasznie, ale przy takiej ilości można się poświęcić. Dżemu jednak bym nie zrobiła...
Przepis na muffiny znalazłam w 1 mix, 100 muffins. Od siebie dodałam... Czereśnie. Ale ciasto jest mięciutkie, delikatne, dość słodkie (świetnie zgrałoby się z czerwoną porzeczką) - naprawdę pyszne. Do tego soczyste momenty w postaci czereśni. Bajka. A pracy przy nich tak niewiele... Polecam serdecznie.
I tylko lojalnie ostrzegam - kiedy ciasto wydaje się nie być już aż takie gorące, i łasuch zabiera się za degustację, musi pamiętać, że owoce stygną wolniej... Tak tylko piszę, żebyście chociaż trochę bezpieczniejsi byli...
Muffiny z czereśniami i nutką kokosu
Składniki:
(na 15 sztuk)
suche:
- 340 g mąki pszennej
- 2 łyżeczki proszku do pieczenia
- 1/4 łyżeczki soli
- 90 g cukru
- 20 g wiórków kokosowych
mokre:
- 2 jajka
- 250 ml mleka
- 90 ml oleju
- 1 łyżeczka ekstraktu z wanilii
dodatkowo:
- 350 g czereśni
Mąkę przesiać do miski z proszkiem do pieczenia, wymieszać z cukrem, solą i wiórkami.
Jajka roztrzepać w drugiej misce, wlać olej, mleko i ekstrakt, wymieszać.
Czereśnie wydrylować.
Do suchych składników wlać mokre, wymieszać tylko do połączenia składników. Wsypać czreśnie, wymieszać tak, żeby ciasto pokrywało owoce.
Masę wyłożyć do formy na myffiny wyłożónej papilotkami lub wysmarowanej masłem i wysypanej bułką tartą.
Piec 20-25 minut w 200 st. C.
Przestudzić.
Smacznego!
Pogoda u nas w kratkę - w ciągu paru godzin mamy mżawkę, słońce, ulewę, wiatr i bardzo ciepłe chwile. Wychodząc z domu nie wiesz, co Cię spotka, a tym samym wybranie odpowiedniego ubrania graniczy z cudem (albo marznę, albo się pocę; nie mogę utrafić tak, żeby było mi dobrze). Ale poza tym jest bardzo przyjemnie: korzystając z tych ciepłych momentów, wybraliśmy się ostatnio nad morze, i uwaga, Panowie się kąpali... Ptysia za to stanowczo odmówiła zamoczenia choćby łapek. Goniła po plaży z inną małą, białą sunią, i bawiła się tak samo dobrze jak my, patrząc na ich harce.
A co teraz...? Czekamy na kolejne ciepłe chwile.
Pogoda, jak widze, nie tylko u mnie malo letnia... Ale jeden taki muffin - i niech sobie pada do woli, ja i tak bede zadowolona :)
OdpowiedzUsuń