Po ostatnim cieście, którego udanym w żadnym razie nazwać nie można, jakoś odechciało mi się piec. Może mieć na to również wpływ pogoda - piękna, słoneczna, przy której włączanie piekarnika to wręcz czysty masochizm. Ale słodkiego się chce... Postanowiłam więc przygotować coś lekkiego, pobudzającego, a jednocześnie stanowiącego pełnoprawny deser. Szukałam inspiracji w En aromatisk nydelse: Kaffe, ale jakoś żadna z podanych propozycji mnie nie zadowoliła. Wymieszałam więc kilka przepisów, tu dodałam, tam odjęłam, coś od siebie też dorzuciłam - i jest. Kawa mrożona, której moc kryje się za delikatnym mlekiem i śmietanką, a odrobina alkoholu nadaje całości charakteru. Kawa jest słodka, bardziej zamiast, niż do ciasta. Bardzo nam zasmakowała: Szanowny Brat kawy nie pija, ale tą pochwalił i nie pogardził dolewką; D. jest fanem kawy, a takiej słodkiej i z efektami specjalnymi to już w ogóle; ja również nie odmówię. Kiedy robiłam prawo jazdy dwa lata temu, i miałam przerwy między teorią a jazdami, siadałam w kawiarni z książką w dłoni i mrożoną kawą na stoliku. Piękne to były czasy...
Abstrahując od kuchni, gotowania i niegotowania, chciałabym wspomnieć, że jutro strona postcrossing.com obchodzi swoje szóste już urodziny. Sama jestem członkiem od nieco ponad roku, wysłałam w tym czasie 73 kartki, dostałam 65 z różnych stron świata. Nieoficjalnie, za pośrednictwem strony, umawiając się prywatnie, wysłałam i dostałam drugie tyle. Uważam, że to świetna zabawa, i warto o tym wspomnieć. Takie podróże za pomocą pocztówek bywają naprawdę odkrywcze i ciekawe. Świetna zabawa gwarantowana!
Abstrahując od kuchni, gotowania i niegotowania, chciałabym wspomnieć, że jutro strona postcrossing.com obchodzi swoje szóste już urodziny. Sama jestem członkiem od nieco ponad roku, wysłałam w tym czasie 73 kartki, dostałam 65 z różnych stron świata. Nieoficjalnie, za pośrednictwem strony, umawiając się prywatnie, wysłałam i dostałam drugie tyle. Uważam, że to świetna zabawa, i warto o tym wspomnieć. Takie podróże za pomocą pocztówek bywają naprawdę odkrywcze i ciekawe. Świetna zabawa gwarantowana!
Wracając do kawy - wierzch może nie wygląda najlepiej, ale dopiero co kupiłam sobie śmietankę w sprey'u, i jeszcze nie specjalnie wychodzi mi jej używanie. Ale nauczę się! Póki co sprawia mi wielką frajdę - kojarzy się jakoś tak... Profesjonalnie. A przykryta odrobiną ajerkoniaku wygląda i tak całkiem nieźle. Najważniejsze, że smakuje świetnie. Polecam!
Kawa mrożona z lodami
Składniki:
(na 1 porcję)
- 150 ml mocnego naparu z kawy
- 1-2 łyżeczki cukru
- 70 ml zimnego mleka
- 1 gałka lodów waniliowych
- 2-3 łyżki bitej śmietany
- 1-2 łyżki ajerkoniaku
Kawę posłodzić (wedle uznania) i ostudzić.
Zimną wymieszać z mlekiem. Do szklanki włożyć lody, zalać kawą.
Na wierzch wyłożyć bitą śmietanę, polać ajerkoniakiem.
Smacznego!
Pogoda dopisuje, ale pracy mamy tyle (i Panowie, i ja), że brakuje nam czasu na wycieczki czy chociażby dalsze spacery. Mam nadzieję jednak, że koniec lipca i początek sierpnia dadzą nam chwilę wytchnienia, i jeszcze przed wrześniowym urlopem uda nam się gdzieś pojechać i coś zobaczyć. Tymczasem... Lecę do pracy.
ale bym wypila taaaka kawe:) pyyycha:)
OdpowiedzUsuńA kawe mrozona to bym sobie wypila, o. Zwlaszcza z takim ajerkoniakowym kleksem. W zasadzie sam ajerkoniak, bez kawy, w zupelnosci by wystarczyl ;)
OdpowiedzUsuńcoś dla mnie!
OdpowiedzUsuńNie kuś takimi pysznościami ;)
OdpowiedzUsuń