środa, 13 lipca 2011

Bo pić też czasem trzeba...

Po ostatnim cieście, którego udanym w żadnym razie nazwać nie można, jakoś odechciało mi się piec. Może mieć na to również wpływ pogoda - piękna, słoneczna, przy której włączanie piekarnika to wręcz czysty masochizm. Ale słodkiego się chce... Postanowiłam więc przygotować coś lekkiego, pobudzającego, a jednocześnie stanowiącego pełnoprawny deser. Szukałam inspiracji w En aromatisk nydelse: Kaffe, ale jakoś żadna z podanych propozycji mnie nie zadowoliła. Wymieszałam więc kilka przepisów, tu dodałam, tam odjęłam, coś od siebie też dorzuciłam - i jest. Kawa mrożona, której moc kryje się za delikatnym mlekiem i śmietanką, a odrobina alkoholu nadaje całości charakteru. Kawa jest słodka, bardziej zamiast, niż do ciasta. Bardzo nam zasmakowała: Szanowny Brat kawy nie pija, ale tą pochwalił i nie pogardził dolewką; D. jest fanem kawy, a takiej słodkiej i z efektami specjalnymi to już w ogóle; ja również nie odmówię. Kiedy robiłam prawo jazdy dwa lata temu, i miałam przerwy między teorią a jazdami, siadałam w kawiarni z książką w dłoni i mrożoną kawą na stoliku. Piękne to były  czasy...

Abstrahując od kuchni, gotowania i niegotowania, chciałabym wspomnieć, że jutro strona postcrossing.com obchodzi swoje szóste już urodziny. Sama jestem członkiem od nieco ponad roku, wysłałam w tym czasie 73 kartki, dostałam 65 z różnych stron świata. Nieoficjalnie, za pośrednictwem strony, umawiając się prywatnie, wysłałam i dostałam drugie tyle. Uważam, że to świetna zabawa, i warto o tym wspomnieć. Takie podróże za pomocą pocztówek bywają naprawdę odkrywcze i ciekawe. Świetna zabawa gwarantowana!

Wracając do kawy - wierzch może nie wygląda najlepiej, ale dopiero co kupiłam sobie śmietankę w sprey'u, i jeszcze nie specjalnie wychodzi mi jej używanie. Ale nauczę się! Póki co sprawia mi wielką frajdę - kojarzy się jakoś tak... Profesjonalnie. A przykryta odrobiną ajerkoniaku wygląda i tak całkiem nieźle. Najważniejsze, że smakuje świetnie. Polecam!

Kawa mrożona z lodami



Składniki:
(na 1 porcję)
  • 150 ml mocnego naparu z kawy
  • 1-2 łyżeczki cukru
  • 70 ml zimnego mleka
  • 1 gałka lodów waniliowych
  • 2-3 łyżki bitej śmietany
  • 1-2 łyżki ajerkoniaku

Kawę posłodzić (wedle uznania) i ostudzić. 
Zimną wymieszać z mlekiem. Do szklanki włożyć lody, zalać kawą.
Na wierzch wyłożyć bitą śmietanę, polać ajerkoniakiem.

Smacznego!

Pogoda dopisuje, ale pracy mamy tyle (i Panowie, i ja), że brakuje nam czasu na wycieczki czy chociażby dalsze spacery. Mam nadzieję jednak, że koniec lipca i początek sierpnia dadzą nam chwilę wytchnienia, i jeszcze przed wrześniowym urlopem uda nam się gdzieś pojechać i coś zobaczyć. Tymczasem... Lecę do pracy.

4 komentarze:

  1. ale bym wypila taaaka kawe:) pyyycha:)

    OdpowiedzUsuń
  2. A kawe mrozona to bym sobie wypila, o. Zwlaszcza z takim ajerkoniakowym kleksem. W zasadzie sam ajerkoniak, bez kawy, w zupelnosci by wystarczyl ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. coś dla mnie!

    OdpowiedzUsuń