poniedziałek, 4 lipca 2011

Truskawki raz jeszcze

Pisałam już o tym, że truskawki najbardziej lubię świeże? Mogą być w cieście, czemu nie, ale soczyste, jędrne, na zimno. Upieczone już mi tak nie smakują... Dlatego, kiedy w piątek drogą kupna nabyłam jeszcze jeden koszyczek, zamarzyła mi się tarta. Bardzo, bardzo czekoladowa. I do tego truskawki. Istna rozpusta! Niewiele myśląc, przygotowałam spód, na który przepis znalazłam w Przyjaciółce polecającej: Ciasta i desery z owocami, nr 7/2010. Włożyłam do lodówki, i zaczęłam rozglądać się za wypełnieniem... W gazetce proponowali serowe, na mascarpone, pewnie pyszne, ale bez czekolady. A ja tak bardzo chciałam ją mieć! Z pomocą przyszła mi Maggie, i podrzuciła link do przepisu na BBC Good Food. Ach! Tak właśnie, o to mi chodziło! Niewiele myśląc, skorzystałam z proponowanego wypełnienia, zmieniając maliny na truskawki. Do masy nie dawałam też cukru pudru - wydała mi się wystarczająco słodka. Jeśli jednak użyjecie czekolady z wyższą zawartością kakao, jedna czy dwie łyżki pewnie nie zawadzą. Najlepiej posmakować i ewentualnie dosłodzić według uznania.

Efekt? Czekoladowe niebo i spełnienie absolutne. Kruchy spód i rozpływający się w ustach mus, którego zwieńczeniem są soczyste truskawki... Musicie tego spróbować!
Warto jednak chwilę przed podaniem ciasto wyjąć z lodówki - zmięknie, i będzie smaczniejsze.

Tarta czekoladowa z truskawkami



Składniki:
(na formę do tarty o średnocy 28 cm)

spód:
  • 200 g mąki pszennej
  • 100 g cukru
  • 150 g zimnego masła
  • 3 łyżki kakao
  • 1 żółtko

mus:
  • 100 g ciemnej czekolady (70%)
  • 100 g mlecznej czekolady z różą (35%)
  • 1 łyżeczka ekstraktu z róży
  • 1 łyżeczka ekstraktu z wanilii
  • 200 ml śmietany kremówki (38%)

dekoracja:
  • 400 g truskawek

Mąkę przesiać do miski z kakao. Wsypać cukier i dokładnie wymieszać. Dodać masło i połaczyć do konsystencji kruszonki. Wbić żółtko, szybko zagnieść gładkie ciasto. 
Uformować kulę, zawinąć w folię spożywczą i schłodzić w lodówce przez 1-2 godziny.

Po tym czasie dokładnie wylepić ciastem formę, gęsto ponakłuwać widelcem.

Piec 20-25 minut w 200 st. C.
Wystudzić.

Czekolady rozpuścić w kąpieli wodnej. Wlać ekstrakty, wymieszać, ostudzić.
Kremówkę ubić na sztywno, wmiksować czekoladę.

Mus wyłożyć na spód.
Truskawki umyć, pozbawić szypułek. 
Wybrać 14 najładniejszych, jedną ułożyć na środku, 13 dookoła. Pozostałe pokroić w kosteczkę, wysypać na tartę. 
Schłodzić w lodówce co najmniej 2 godziny przed podaniem. 

Smacznego!



A teraz pozwolę sobie nieco z tematu jedzeniowego zboczyć. Jesteśmy po weselu i długiej podróży. Całość, według przewidywań, była męcząca, ale całkiem udana. Nie żałuję, że pojechaliśmy, i mam nadzieję, że jeszcze jakieś wesele nam się trafi...
Poznałam wielu sympatycznych ludzi, tańczyłam, śmiałam się, i... Złapałam welon. Ładny był bardzo.
Ptysia, odrobinę nieszczęśliwa, też przeżyła rozłąkę.

Teraz już powoli wszystko wraca do normy, i mam nadzieję, że w końcu uda mi się wyspać...

Poza tym dowiedziałam się dzisiaj, że wygrałam lawendowy bukiet. Bardzo, bardzo dziękuję! 

4 komentarze:

  1. zgodze sie, surowe, jedrne, z pesteczkami pekajacymi pod zebami :) cudna tarta... pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. truskawki i czekolada, co za pysznosci:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Och świetna tarta, a truskawki pychota :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Tarta wyglada cudownie! Ciesze sie, ze czekoladowy mus sie sprawdzil. A truskawki tez najbardziej lubie saute, swieze, jedrne i soczyste :)

    OdpowiedzUsuń