wtorek, 26 lipca 2016

Mój tajemniczy ogród i krem z młodych ziemniaczków

Bardzo polubiłam Gram, do którego się niedawno przeprowadziłam. Swoją drogą - czyż to nie idealna nazwa miejscowości dla przyszłego cukiernika?
W Gram jest zamek. Na początku trochę mnie rozczarował, do Malborka to mu bowiem daleko... Jednak wkrótce pokochałam spacery nad rzeką w jego ogrodach, które płynnie przechodzą w obłędnie o tej porze roku zielony las. Często tam chodzimy; spacerujemy równymi alejkami wysypanymi drobnymi kamykami lub przesiadujemy przy fontannie, która wyobraża kilkanaście zwierząt i naprawdę zachwyca detalami. Wczoraj wędrowaliśmy leniwie, rozmawiając już nie pamiętam o czym i najzwyczajniej w świecie delektując się ciepłym, letni wieczorem, gdy nagle zauważyłam wąskie przejście w żywopłocie. W tym miejscu nieprzystrzyżony, nie wyróżniał się niczym; nie zapraszał, ale też nie bronił wstępu. C. przecisnął się wąskim przesmykiem, i gdy tylko usłyszałam jego zadowolone sapnięcie, czym prędzej ruszyłam w jego ślady. Moim oczom ukazał się niewielki ogródek, ze wszystkich stron otoczony wysokim żywopłotem, pełen najróżniejszych ziół! Od szczypiorku i tymianku, poprzez melisę i czosnek, aż po rutę i geranium, których próżno szukać w pobliskich sklepach. Z zachwytu omal nie zemdlałam!
Niecierpliwie chodziliśmy między grządkami, wydając stłumione okrzyki szczerego zachwytu. Mogłabym już stamtąd nie wychodzić...

Po dokładniejszej inspekcji okazało się, że takie tajemnicze ogrody są cztery - niby łatwo zauważyć, że żywopłot rośnie wokół czegoś, ale jednak nie tak prosto znaleźć wejście.

Pamiętacie powieść Frances Hodgson Burnett Tajemniczy ogród? Jao dziecko marzyłam, aby tak jak Mary, znaleźć takie niesamowite miejsce. Od zawsze mam słabość do wysokich żywopłotów i kutych bram. I choć ten nie wymaga zaginionego klucza, ani nie jest tylko mój, jestem nim zachwycona do granic możliwości.

Dzisiaj znów mam dla Was zupę. Tym razem - zdecydowanie na obiad (no chyba, że ktoś tyle czekał na młode ziemniaczki, że ma ochotę je jeść nawet na deser). Przepis z Hjemmets bedste mad, nr 6/2016 zaintrygował mnie dodatkiem wędzonego sera i zachęcił rzodkiewkami, które w sezonie jem codziennie w ilościach naprawdę zaskakujących. W oryginalnym przepisie autorzy proponują podanie zupy mocno schłodzonej - świetna wersja na upalne dni. Kiedy jednak słonko się obrazi i schowa za grubą warstwą chmur, warto zupę podgrzać i jeść na ciepło. Jest chyba jeszcze lepsza!

Krem z młodych ziemniaków z wędzonym serem i rzodkiewkami


Składniki:
(na 4 porcje)
  • 500 g młodych ziemniaków
  • 2 pory
  • 2 ząbki czosnku
  • 2 łyżki masła
  • 1 l bulionu
  • 125 g kremowego serka wędzonego
  • sól
  • pieprz
  • gałka muszkatołowa
  • 1 pęczek rzodkiewki
  • 1 pęczek szczypiorku
chipsy z chleba żytniego:
  • 8 cienkich kromek ciemnego chleba żytniego
  • 2 łyżki oliwy
  • sól morska
Ziemniaki oskrobać, pokroić w kostkę. Pory opłukać, pokroić w kostkę. Czosnek przetrzeć przez praskę.
Na maśle zeszklić pory i czosnek. Dodać ziemniaki; smażyć, aż warzywa wchłoną tłuszcz. Zalać bulionem, gotować około 15 minut, aż ziemniaki zmiękną.
Zupę zmiksować na gładki krem. Dodać serek, zmiksować. Doprawić do smaku solą, pieprzem i gałką muszkatołową.

Chleb ułożyć na blasze wyłożonej papierem do pieczenia, skropić oliwą i posypać solą.

Piec w 200 st. C. 10-15 minut, aż będzie chrupki (czas pieczenia zależy od grubości kromek - im cieńsze, tym lepsze).

Podawać na ciepło lub zimno z pokrojonymi w plasterki rzodkiewkami, posiekanym szczypiorkiem i chipsami.

Smacznego!

Przepis, oczywiście, dodaję do akcji Ani:

8 komentarzy:

  1. bardzo ciekawy pomysł na zupę, naprawdę smakowita:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Zupa owszem fajna, ale mnie zachwycił opis tych ogródków ziołowych. Czy to aby na pewno nie był sen? Jak bym chciala móc tam chociaż raz byc. Pozdrawiam z zazdroscia. Jola

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo ciekawa jestem smaku tej zupy, wygląda na bardzo sytą;)
    Ogród z "Tajemniczego ogrodu" też zawsze mnie zachwycał<3

    OdpowiedzUsuń
  4. Jaka prosta i dobra zupa na lato!

    OdpowiedzUsuń
  5. Taka zupa z młodych ziemniaczków to jest to :)

    OdpowiedzUsuń
  6. To naprawdę zupka w moim smaku! Wspaniała. Hmmm, a może właściciel tego ogródka udostępniłby Ci część swoich ziół?!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Największą zaletą tego ogrodu jest, że można sobie to i owo uszczknąć :)

      Usuń