poniedziałek, 4 lipca 2016

Kisiel po duńsku

Uff... Dzieje się.
Już ponad dwa tygodnie mieszkamy w naszym nowym domu. Powoli zaczyna nabierać odpowiednich kształtów i... Zaczyna pachnieć domem.
Zauważyliście, że każdy dom czy mieszkanie ma swój zapach...? I choć inne czasami drażnią, a czasami uwodzą, to ten nasz zawsze będzie najlepszy. 
U nas pachnie nowymi meblami i środkami do czyszczenia, drewnem, lakierem i ciągle jeszcze trochę farbą, choć okna otwarte są bez przerwy. Spod tego wszystkiego jednak powoli wysuwa się nasz zapach: gotowanego obiadu, pieczonego ciasta, mokrego psa, ulubionego płynu do płukania, ciągle jeszcze truskawek i dojrzałych nektarynek. Zapach naszych ciał, ubrań, sprzętów. Jedyny i niepowtarzalny.
Gdy przejdą nim ściany, poczuję się naprawdę jak w domu.

Póki co z jednej strony jestem absolutnie zachwycona, z drugiej - niesamowicie zmęczona. Mnóstwo niespodzianek zabierających czas, długie godziny w aucie (trzy godziny dziennie na same dojazdy do pracy) i zwykłe, codzienne obowiązki, do których przecież trzeba wrócić. Czasu na siedzenie przed komputerem nie ma. Cóż... W ogóle mam wrażenie, że ostatnimi tygodniami zupełnie wykreśliłam nie tylko z kalendarza, ale i w ogóle ze słownika określenie czas wolny. Bo nawet jeśli pojawia się jakaś jego namiastka, natychmiast ląduję w łóżku i zaczynam pochrapywać, gdy tylko głowa dotknie poduszki.

Jednak w lipcu Ania organizuje swoją akcję skandynawską, w której po prostu nie wypada mi nie wziąć udziału. Na początek mam więc jeden z ulubionych deserów mojego C. w nowej odsłonie. Tego typu kisiel bowiem pojawił się już na blogu; tym razem jednak zrobiony jest z rabarbaru, a dodatkami są kremówka ze skyrem i orzechowa kruszonka.
Skyr to taki duński serek; coś pomiędzy serkiem homogenizowanym, a jogurtem naturalnym. Tym drugim można go zastąpić bez większego uszczerbku na smaku.

Deser jest boski - słodko-kwaśny, mocno rabarbarowy w smaku i lekki - idealny na upały. Rabarbar jeszcze można kupić (ja mam pęczek w lodówce na jutrzejsze ciacho), więc spróbujcie koniecznie!

Przepis znalazłam na blogu Sofies spisekammer, czy  też Spiżarka Zosi - jeśli komuś zależy na polskim tłumaczeniu.

Kisiel rabarbarowy z orzechową kruszonką


Składniki:
(na 4-6 porcji)

  • 600 g rabarbaru
  • 300 g truskawek
  • 500 ml wody
  • 1 laska wanilii
  • 100 g cukru
  • 2 łyżki mąki ziemniaczanej
orzechowa kruszonka:

  • 50 g mielonych orzechów laskowych
  • 100 g płatków owsianych
  • 100 g cukru
  • 35 g mąki pszennej
  • 60 g zimnego masła
dodatkowo:

  • 250 ml śmietany kremówki (38%)
  • 4 łyżki serka skyr
Mąkę ziemniaczaną wymieszać z 2 łyżkami wody, odstawić.

Rabarbar pokroić na kawałki, truskawki na ćwiartki, włożyć do garnka.
Laskę wanilii przeciąć wzdłuż na pół, wyskrobać nasionka, razem z pustą laską dodać do owoców. Zalać wodą, zasypać cukrem i gotować przez 15-20 minut bez przykrycia, aż owoce się rozpadną, a część płynu odparuje. 
Dodać mąkę, dobrze wymieszać, jeszcze chwilę gotować.
Ostudzić, schłodzić w lodówce.

Orzechy, płatki owsiane, cukier i mąkę wymieszać. Dodać pokrojone w kostkę masło, zagnieść kruszonkę. Rozłożyć ją na blasze wyłożonej papierem do pieczenia.

Piec w 175 st. C. przez 15-20 minut, do zezłocenia.
Ostudzić.

Kisiel przełożyć do szklanek.
Kremówkę ubić, wymieszać z serkiem. Wyłożyć na owoce. Wierzch posypać kruszonką.
Podawać natychmiast.

Smacznego!


Kruszonki wychodzi trochę za dużo, nie zmarnuje się jednak. Świetnie smakuje jako dodatek do lodów lub... Porannego jogurtu.

Przepis dodaję do akcji Ani:

11 komentarzy:

  1. Pięknie jest urządzać dom na nowo!
    Robiłam to już kilka razy i nawet zmęczenie pamiętam jako coś fajnego.
    A deser świetny!
    Zrobię sobie taki po powrocie znad morza.
    Pozdrowienia!

    OdpowiedzUsuń
  2. Wygląda bardzo apetycznie! :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. nie jadłam rabarbarowego kisielu,ale kusisz.
    Ja zaczynam się pakować przed remontem, dwa miesiąca poza domem...

    OdpowiedzUsuń
  4. Ręka sama wyciąga się po łyżeczkę:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Nigdy tego nie jadłam. Musi być pyszne.

    OdpowiedzUsuń
  6. Mega, aż zjadłoby się zdjęcie!

    OdpowiedzUsuń
  7. Gratuluję nowego domu. Nic nie może się równać z radością codziennego powrotu do swojego wymarzonego. Nawet jeśli jeszcze czuć farbę lub nie ma na czy siedzieć:)
    Co do deseru...do rabarbaru mam stosunek raczej niechętny ale z dodatkami, które są u ciebie...może się skuszę:)) Wygląda bardzo apetycznie

    OdpowiedzUsuń
  8. Gratuluję nowego mieszkania. A wracając do kisielu - pyszny i pięknie podany. Nic tylko jeść :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Czytając ten wpis tym bardziej doceniam Twój ogromny wkład w akcję - bardzo dziękuję :)

    OdpowiedzUsuń