Wczoraj wybraliśmy się na kiermasz, dumnie chełpiący się mianem największego w Danii. Muszę przyznać, że nie były to tylko czcze przechwałki; kramów tyle, że nie sposób obejrzeć wszystkich, a kupić na nich można chyba wszystko: niepotrzebne starocie, okna, kuchnie, dywany, sprzęt do kuchni wszelkiej maści, łóżka, konie, kurczaki, króliki i świnki morskie, przyprawy, churros, watę cukrową; i tylko jak przyszła nam ochota na lody, to akurat nigdzie nie mogliśmy znaleźć...
Ludzi tyle, że niełatwo przecisnąć się w tłumie; szczególnie, jeśli już na wstępie człowiek upatrzy sobie komplet garnków. W naszych siatkach znalazło się jeszcze trochę przypraw, kosz piknikowy (teraz nie ma już wymówek!), o którym marzyłam od dawna, komplet świec w idealnie świątecznej czerwieni i zawadiacka figurka Mikołaja (zaskakująco dużo ozdób świątecznych można było nabyć). Do tego herbata i olejek z owoców dzikiej róży oraz krzaczek bardzo ostrego chilli. Generalnie pan sprzedawał aromatyzowane oleje, ale C. aż się oczka zaświeciły na widok krzaczka. Zapytał więc o cenę, a pan z kolei swoje oczęta na niego nieco wytrzeszczył: Mojej dekoracji...? Po krótkim targowaniu pół darmo dostaliśmy roślinkę; razem z doniczką. Dumnie się teraz rozpiera na kuchennym parapecie między moimi orchideami i bazylią. A niech jej będzie na zdrowie!
Ku mojemu wielkiemu zaskoczeniu okazuje się, że pod koniec lipca łatwiej kupić rabarbar niż truskawki. Trochę mi smutno, bo się tymi ostatnimi w tym roku zdecydowanie nie zdążyłam nasycić. Na pociechę kupuję bukiet kwaśnych łodyg, i przygotowuję z nich słodko-kwaśny syrop do duńskiej zupy.
Pomysł na takie połączenie podpatrzyłam w czerwcowym wydaniu magazynu Hjemmets bedste mad. Wyszło pysznie - niezbyt słodko, delikatnie, a jednocześnie wyraziście. Mocno schłodzona miseczka takiej zupy to idealny deser, podwieczorek lub... Obiad, gdy jest naprawdę gorąco. Spróbujcie koniecznie!
Zupa jogurtowa z syropem z rabarbaru
Składniki:
(na 4 porcje)
- 250 g serka skyr
- 2 żółtka
- ziarenka z 1/2 laski wanilii
- 2 łyżki cukru
- 300 ml mleka
- 250 g rabarbaru
- 50 g truskawek
- 500 ml wody
- 175 g cukru
dodatkowo:
- liofilizowane truskawki
Żółtka ubić z cukrem i wanilią na puszystą, jasną masę. Dodać skyr i mleko, połączyć.
Schłodzić w lodówce.
Rabarbar pokroić na mniejsze kawałki, truskawki pozbawić szypułek i pokroić w ćwiartki. Przełożyć do garna, zalać wodą i gotować 10-15 minut, aż owoce zmiękną.
Przecedzić płyn przez gęste sitko wyłożone kuchenną ściereczką. Przelać z powrotem do garnka, dodać cukier i gotować, aż cukier się rozpuści.
Ostudzić.
Schłodzoną zupę przełożyć do miseczek. Podawać z syropem i liofilizowanymi truskawkami.
Smacznego!
Skyr to taki duński serek, coś pomiędzy jogurtem naturalnym, a serkiem homogenizowanym. Można go zastąpić właśnie jogurtem (ja tak czasem robię) - będzie równie pysznie!
Przepis dodaję do akcji Ani:
zaciekawiła mnie ta zupa, przepis brzmi pysznie:)
OdpowiedzUsuńKiermasze staroci to ja lubię nawet bardziej niż desery:)
OdpowiedzUsuńPrzepis ciekawy. Może go wypróbuję.
OdpowiedzUsuńSmak tego serka mnie intryguje. Deser ciekawy :)
OdpowiedzUsuńJak byłam w podstawówce, lubiłam poniedziałki tylko dlatego, że był targ że zwierzętami i nie tylko blisko kościoła. Teraz tłum ludzi mocno mnie zniechęca, co nie znaczy, że go zawsze unikam. W tym tygodniu w Lublinie będzie Kiermasz Jagielloński, na którym mnie nie zabraknie. Ps. Deser prezentuje się bardzo zachęcająco. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń