Nie jestem szaloną wielbicielką barszczu. W ogóle do buraków mam stosunek ostrożny - smakują dość charakterystycznie, i poza buraczkami do obiadu przez długi czas nie widziałam dla nich innego zastosowania. Później przyszło ciasto z ich dodatkiem, które bardzo pozytywnie mnie zaskoczyło, i od tamtej pory staram się dla nich, choćby od czasu do czasu, znaleźć miejsce w mojej kuchni. Wypróbowałam już kilka wersji zup kremów z ich udziałem, i muszę powiedzieć, że coraz bardziej mi się ta koncepcja podoba. Mają piękny, intensywny kolor i smak, którego nie da się z niczym pomylić. Dobrze komponują się z delikatnymi dodatkami, które łagodzą ostry smak buraczków.
Jak napisałam wyżej - prawdziwy barszcz przygotowuje Babcia na Święta, i piję go z bulionówki ze smakiem, ale tylko ten jeden dzień w roku. Poza tym nawet o nim nie myślę. Wydaje mi się zresztą, że są takie potrawy, które tylko w Święta smakują nadzwyczajnie; poza tym okresem tracą swoją magię, powszednieją, nie urzekają...
Dlatego gdy na blogu Posadzone i zjedzone znalazłam przepis na krem z buraczków, stwierdziłam, że będzie on świetną alternatywą dla barszczu, którego zrobić po prostu nie potrafię. A ostatnio przygotowałam najlepsze pierogi świąteczne (o nich już niebawem) i jakoś tak nie mogło się obyć bez wyrazistego smaku buraczków... To chyba ten grudzień tak na mnie działa.
Przepis mnie nie zawiódł - zupa wyszła pyszna. Chilli nadaje jej ostrzejszego smaku, dodatek dyni, choć sam w sobie niezbyt wyczuwalny, idealnie łagodzi smaki. Całość rewelacyjnie smakuje z pierogami, choć i bez nich można się w niej zakochać.
Zupa krem z buraków i dyni
Składniki:
(na 4 porcje)
- 2 szalotki
- 500 g buraczków
- 1 jabłko
- 750 ml bulionu
- 1 łyżeczka mielonej kolendry
- 1/4 łyżeczki chilli w płatkach
- 1/2 łyżeczki majeranku
- 2 łyżki masła
- 350 g musu z dyni
- sól
- pieprz
Szalotki obrać, pokroić w kostkę.
Buraczki i jabłko obrać, pokroić w kostkę.
Na maśle zeszklić cebulę, dodać kolendrę, chilli i majeranek, podsmażać jeszcze chwilę. Dodać buraczki i jabłko, zalać bulionem. Gotować, aż buraczki zmiękną, dodać puree z dyni. Zmiskować całość na gładki krem, doprawić do smaku solą i pieprzem. Przed podaniem podgrzać.
Smacznego!
Śnieg oczywiście stopniał, ale zrobiło się naprawdę zimno, jest więc szansa, że jednak doczekam się białych Świąt.
ja na pewno wolałabym taki krem, niż tradycyjny barszcz! apetyczna zupa :)
OdpowiedzUsuńCiekawy pomysł. W sam raz dla mnie, bo po tym, jak w zeszłym roku gotowałam 6 godzin barszcz, który wyszedł ledwie przeciętnie, odechciało mi się kolejnych prób.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Takiej zupki jeszcze nie jadłem, muszę wypróbować! :)
OdpowiedzUsuńNo pewnie, że też tak można!
OdpowiedzUsuńBarszcz bardzo lubię, ale kremu z buraczków jeszcze nie jadłem. Wygląda super :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam buraki, w każdej postaci, dlatego czuję się przekonana zupą :)
OdpowiedzUsuńBurak i dynia? To musi być fajna para. Ja barszcz lubię, ale jakoś głównie ten świąteczny, tak na co dzień to już tak sobie.
OdpowiedzUsuńTakiej wersji nie gotowałam, ale ja buraczki uwielbiam i na pewno poczułabym się takim kremem usatysfakcjonowana :)
OdpowiedzUsuńMa piekny kolor! Ja barszcz bardzo lubie, botwinke tez i wszelkie kremy i wszystko co z burakow takze wiec Twoja zupa na pewno tez by mi posmakowala:) a a propo świąt to mi sie w tym roku marza takie biale prawdziwe z mnostwem sniegu..ale chyba nic z tego:/
OdpowiedzUsuńBardzo apetyczna zupa, ja buraki jem dopiero od kilku lat - wcześniej nie tknęłam. Za to teraz mogłabym jeść codziennie ;)
OdpowiedzUsuńJa lubię buraki w każdej wersji :) Propozycja na zupę krem jest wyśmienita!
OdpowiedzUsuńO, to taki szybki krem z buraczków :) Ale ta dynia mnie zaciekawiła :) Ja już robiłam krem z buraczków, ale tych pieczonych. Wymaga to trochę czasu (buraczki są bardzo twarde, więc sporo czasu się pieką), ale warte jest zachodu.
OdpowiedzUsuńJa lubię buraki, chociaż rzadko coś z nimi robię bo to babranie się, rękawiczki... masa zachodu a przy takim małym bąblu, który ciąż domaga się uwagi - wiadomo... dlatego rzadko się za nie biorę. Ale jeśli mam robić barszcz, to wolę zrobić krem z buraczków - więcej cudownego smaku :)
U nas Śniegu brak. U Ciebie przynajmniej jest szansa na śnieg. U nas go nie widać... A Święta bez śniegu..? "nie lubię" ;)
Zupa świetna, choć nie wyobrażam jej sobie zamiast wigilijnego barszczu, bo to tylko na niego cały rok czekam :D
OdpowiedzUsuńKrem z buraków z dodatkiem dyni - taką zupką można zajadać się cały rok :)
OdpowiedzUsuńTo mnie zaciekawiłaś! Sama nigdy chyba nie wpadłabym na takie połączenie....
OdpowiedzUsuńTo musi być naprawdę smaczne!
OdpowiedzUsuńPrzepiękny kolor ma ta zupa .... a pierogów jestem niesamowicie ciekawa:)
OdpowiedzUsuń