sobota, 20 grudnia 2014

Makowa panienka

Dzisiaj będzie krótko. Choć bardzo staram się, żeby nie dopadła mnie przedświąteczna gorączka, ostatnie dni mam po brzegi wypełnione przygotowaniami. Sprzątanie (niby niedawno wszystko wysprzątałam, ale jakoś przed Świętami potrafię znaleźć zakamarki, o których normalnie w ogólne nie myślę, i oczywiście dla spokoju ducha muszę je posprzątać), a dzisiaj jeszcze kupowanie ostatnich prezentów. Właściwie to jednego - dla taty C. No i mój mężczyzna kombinuje, jak mi coś kupić i ukryć, żebym nie wyniuchała. Nie wie, że jego paczuszka już grzecznie czeka w miejscu dostępnym tylko wtajemniczonym... 
W każdym razie - czasu na pisanie wiele nie mam, bo czuję się popędzana. I zmęczona - może przenoszenie i obracanie samej łóżka na wszystkie możliwe strony nie było takim dobrym pomysłem...? Ale dumna z siebie jestem - sypialnia lśni! Jutro jeszcze tylko łazienka i pokój z choinką, i mogę czekać na Święta.

Na osłodę mam wyjątkowo pyszne ciasto. Makową panienkę zobaczyłam u Pomidorowej Ani już dość dawno temu, i od razu zapisałam przepis do zrobienia. Ale jakoś tak... Święta minęły, a po nich do maku niekoniecznie mnie ciągnie... Przepis więc czekał i czekał, aż się doczekał. Przygotowanie ciasta nie jest skomplikowane - ubić białka z cukrem, dodać żółtka, a potem sypkie składniki, delikatnie wymieszać łyżką i upiec. Krem to typowy krem budyniowo-maślany - trzeba pamiętać, żeby i budyń, i masło, miały tę samą temperaturę, najlepiej pokojową. Wtedy wszystko ładnie się połączy na idealnie gładki krem. Który jest trochę nietypowy, bo mocno cytrynowy. Dla mnie mógłby być troszkę słodszy, ale innym bardzo smakowało właśnie takie połączenie: kwaskowaty krem i dość słodkie ciasto. Do tego polewa z białej czekolady i chrupiące płatki migdałowe - coś pysznego! W dodatku wygląda uroczo. Może spróbujecie takiego ciasta zamiast tradycyjnego, zwijanego makowca, który lubi robić psikusy...?

Makowa panienka

Składniki:
(na formę 32x40 cm)

ciasto makowe:
  • 115 g suchego maku
  • 100 g wiórków kokosowych
  • 100 g cukru
  • 100 g posiekanych migdałów bez skórki
  • 50 g mielonych migdałów
  • 8 białek
  • 4 żółtka

krem:
  • 2,5 opakowania budyniu waniliowego (po 40 g)
  • 375 ml mleka
  • 200 ml soku z cytryny
  • 80 g cukru
  • 2 łyżeczki cukru waniliowego
  • 4 żółtka
  • 200 g miękkiego masła

dodatkowo:
  • 150 g białej czekolady
  • 30 g płatków migdałowych

Mak wymieszać z wiórkami kokosowymi i migdałami.
Białka ubić na sztywno, pod koniec partiami wsypując cukier. Po jednym dodawać żółtka, dokładnie miksując po każdym dodaniu. Partiami wsypywać suche składniki, delikatnie mieszając łyżką.
Ciasto wyłożyć na blachę wyłożoną papierem do pieczenia, wyrównać.

Piec w 170 st. C. przez 20-25 minut.
Wyjąć z piekarnika, ostudzić.

Mleko wymieszać z sokiem z cytryny. Odlać 100 ml do kubeczka, resztę zagotować. Do zimnego mleka dodać budyń, cukier i cukier waniliowy, dokładnie wymieszać. Powoli wlewać do gotującego się mleka, cały czas mieszając. Gotować na średnim ogniu, aż budyń zgęstnieje. Zdjąć z palnika, dodać żółka, dokładnie wymieszać. Ostudzić.
Gdy budyń osiągnie temperaturę pokojową, po kawałku dodawać miękkie masło, ucierając na gładki krem.

Ostudzone ciasto przekroić na pół w pionie (tak, żeby otrzymać dwa kawałki o wymiarach 32x20 cm). Na paterze ułożyć jeden kawałek, wyłożyć krem, przykryć drugim blatem ciasta. Schłodzić w lodówce.

Płatki migdałowe podprażyć na suchej patelni. 
Czekoladę rozpuścić w kąpieli wodnej, rozprowadzić na cieście. Posypać płatkami migdałów, odstawić do zastygnięcia.

Ciasto przechowywać w lodówce, ale podawać w temperaturze pokojowej.

Smacznego!

To ja pędzę - po prezent trzeba bowiem jechać aż do Aarhus. Nie ma jednak tego złego - przy okazji mam zamiar odwiedzić mój ulubiony targ; liczę na jakieś ciekawe zdobycze (czerwone pomarańcze może...?). 
Miłej soboty!

28 komentarzy:

  1. ze mnie taka makowa panienka, bo ostatnio do wszystkiego dodaję mak! ;) a ciacho pycha :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciasta z dodatkiem maku są rewelacyjne.Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Ale super pomysł !! :)
    Jak na te święta idealny :) Lekkie ciasto i budyniowy kremik - super :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Takie ciasto odpręży po tej całej krzątaninie :)

    OdpowiedzUsuń
  5. mnie to ciasto też od dawna kusi, ale w tym roku rodzina niestety znowu wybrała tradycyjny makowiec :) urocze krasnale :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Czerwone pomarancze i mi sie marza, ale u nas ich jeszcze nie ma...

    Pomidorowa Ania, to ciekawe :-)

    Pieknie Ci wyszla ta Twoja Panienka :-) Bardzo sie ciesze, ze sie doczekala i smakowala :-)

    Moc serdecznych pozdrowien i spokoju w przygotowaniach, niech wreszcie czas zwolni....

    Calusy

    Anna vel pomidorowa Ania

    OdpowiedzUsuń
  7. też mam zapisany gdzieś ten przepis, ale na te święta jeszcze nie doczekał się realizacji;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Mi też smakuje to ciasto, pięknie Ci wyszło :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Uwielbiam ciasta, w których mak przyjemnie chrupie w ustach: ))

    OdpowiedzUsuń
  10. Oj ja też ciągle cos sprzątam:). Dzisiaj 2x odkurzałam już choinkowe igiełki z podłogi. Makowa panienka wygląda przepysznie:), ale się już świątecznie robi!

    OdpowiedzUsuń
  11. Mam podobnie do Ciebie. Ten przepis też mi gdzieś zalega w tych do wypróbowania i muszę się w końcu zebrać i zrobić :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Bardzo mnie urzekł tytuł Twojego posta:)) Uwielbiałam te bajkę, bo chciałam być makową panienką XD Chętnie bym zjadła parę kawałeczków tego ciasteczka:))

    OdpowiedzUsuń
  13. Bardzo kusząca ta panienka!!! Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  14. przed świętami tak już jest, że niby czysto, a i tak sprzątamy na błysk:)
    ciacho wygląda pięknie:)

    OdpowiedzUsuń
  15. Świetna nazwa! Jak przeczytałam, sama się do siebie uśmiechnęłam ;) Nie forsuj się tak przed świętami ;) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  16. mak i krem - bardzo dobre połączenie :-))

    OdpowiedzUsuń
  17. Najpierw przyciągnął mnie fajny tytuł. Bardzo ładnie nazwałaś swój deser. Zjadłabym od razu taka porcję, bo smakowicie się prezentuje :)

    OdpowiedzUsuń
  18. oooo, jak mi się podoba ten przepis! coś mi mówi, że spróbuję :) a świąteczna bieganina? u mnie zaczęła się od czwartku, bo w piątek przyjechali goście z zagranicy, więc piekę, gotuję, bo Włosi lubią biesiadować :D Pozdrowienia!

    OdpowiedzUsuń
  19. Super świąteczne ciacho! :-)

    OdpowiedzUsuń
  20. Gin jak zwykle pięknie i kusząco ;D

    OdpowiedzUsuń
  21. Też mam zapisaną makowa panienkę do wypróbowania:). Pięknie prezentuje się to ciasto:).
    Zdrowych i wesołych Świąt Wam życzę:)

    OdpowiedzUsuń
  22. Wygląda bardzo smakowicie ;) Choć nie lubię maku w ciastach, jedynie na chlebie i bułkach ;)

    OdpowiedzUsuń
  23. Uwielbiam to ciacho!
    Serdeczne życzenia radosnych Świąt
    w cieple rodziny, pięknie pachnącej choinki,
    zdrowia i energii na co dzień oraz uśmiechu
    i życzliwości na każdy dzień Nowego Roku.

    OdpowiedzUsuń
  24. Mnie też kusi ta panienka już od dłuższego czasu....:) Zdrowych, Smacznych i Radosnych Świąt życzę :)!

    OdpowiedzUsuń
  25. Uwielbiam ciasta z makiem... wygląda pysznie :)

    OdpowiedzUsuń
  26. Jeszcze nie jadłam tego ciasto, pewnie smakuje pysznie :)

    OdpowiedzUsuń