Ogarnął mnie ciasteczkowy szał. W zasadzie to jedyne, co w tej chwili piekę. Zapisałam sobie całe mnóstwo różnych przepisów, i już widzę, że część z nich będzie musiała zaczekać do kolejnych Świąt. Najzwyczajniej w świecie nie dam rady! O tym, że puszek zaczyna mi brakować, nawet wspominać nie będę...
Tym razem zabrałam się za ciasteczka nieco mniej piernikowe, ale nadal w świątecznym klimacie. Gdy tylko zobaczyłam je na blogu Smakujmy wiedziałam, że muszę je zrobić. Zapach pomarańczy niezmiennie kojarzy mi się ze Świętami już od dzieciństwa, a kardamon po prostu uwielbiam. Połączenie tych dwóch smaków musiało wyjść rewelacyjnie... I tak właśnie jest. Ciasteczka są kruchutkie, intensywnie pomarańczowe, z lekką nutą kardamonu w tle. Kolejne, którym nie można się oprzeć.
Ciasteczka pomarańczowo-kardamonowe
Składniki:
(na 50-55 sztuk)
- 255 g mąki pszennej
- 1 łyżeczka mielonego kardamonu
- 150 g miękkiego masła
- 110 g cukru
- skórka otarta z 1 pomarańczy
- 1 jajko
Mąkę przesiać, wymieszać z kardamonem. Masło utrzeć z cukrem i skórką z pomarańczy na puszystą, jasną masę. Wbić jajko, zmiksować. Partiami dodawać mąkę, najpierw miksując, a później mieszając łyżką lub dłonią.
Uformować z ciasta kulę, zawinąć w folię spożywczą i schłodzić w lodówce przez 1 godzinę.
Schłodzone ciasto rozwałkować na grubość 3 mm, wycinać foremką dowolne kształty.
Ciasteczka ułożyć na blasze wyłożonej papierem do pieczenia.
Piec w 170 st. C. przez 12-15 minut.
Ostudzić na kratce.
Smacznego!
Zimno. Choć nie ma śniegu, temperatury wieczorami spadają poniżej zera, i spacery z Ptysią stają się średnio przyjemne. Do domu wracam przemarznięta, mimo dwóch swetrów, czapki i ciepłych rękawiczek, w które się ubieram. Zaczyna boleć mnie głowa i czuję nieprzyjemne drapanie w gardle. Mam nadzieję, że przejdzie, zanim na dobre się zacznie...
Kardamon-ostatnio nałogowo dodaję go do herbaty, takie ciasteczka już mi pasują ;)
OdpowiedzUsuńPodobnie jest u mnie - produkcja ciasteczek idzie pełną parą, a puszek coraz mniej... O nowych przepisach, ktore czekają na kolejny rok (lub jeszcze kolejny) już nie wspomnę ;)
OdpowiedzUsuńdobre, dobre... też tak mam :)
UsuńFantastyczne ciacho, miło takie pochrupać :)
OdpowiedzUsuńŁadne. Nie piekę. Ale za mną ostatnio chodzi, coby zacząć może... Czegoś prostego szukam. Zobaczę, co masz dobrego :D
OdpowiedzUsuńA zimno nieprzyjemne. Nie lubię.
Tak proste ciasteczka w wykonaniu, a tyle mają w sobie smaku i uroku:))
OdpowiedzUsuńŚwietny przepis. Już sobie go zapisuję do zrobienia.
OdpowiedzUsuńA jak myślisz, ile takie ciastka mogą leżeć w puszce lub słoiku?
Pozdrawiam ciepło :)
Myślę, że tydzień spokojnie :) Później mogą zacząć robić się miękkie, a fajne w nich jest właśnie to, że przyjemnie chrupią :)
UsuńHej. Może zechcesz dołączyć do naszego kulinarnego grona?
OdpowiedzUsuńrobiłam podobne jednak bez kardamonu. Cóż więcej mówić - juz nie mogę się doczekać świąt !!
OdpowiedzUsuńKardamon i pomarańcza! Świetny duet <3
OdpowiedzUsuńPięknie Ci wyszły te ciasteczka!
OdpowiedzUsuńBardzo fajne ciasteczka :) na pewno się sprawdzą nie tylko na święta :)
OdpowiedzUsuńświetnie wyglądają i na pewno są smaczne:)
OdpowiedzUsuńCudne ciacha ja za niedługo również zaczynam maraton ciasteczkowy jak na razie zakończyłam dziś maraton pierogowy ;)
OdpowiedzUsuńFajne te ciasteczka i po upieczeniu nie zmieniają kształtu co mi się bardzo podoba.
OdpowiedzUsuńIDEALNE NA ŚWIĘTA - PIĘKNE I PACHNĄCE
OdpowiedzUsuńświetna propozycja nie tylko na święta :)
OdpowiedzUsuńJeszcze nie zaczęłam piec, ale coś czuje, że jak na dobre wpadnę w świąteczny szał, to też będę produkować hurtowe ilości:). A, chciałam jeszcze powiedzieć, że Kopenhaga bardzo mi się podobała (pomimo, że było zimno jak nie wiem co) i mam zamiar ponowić ja ponownie tylko, że w bardziej sprzyjających warunkach atmosferycznych;).
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że opiszesz wycieczkę na blogu :) Bardzo jestem ciekawa Twoich wrażeń :)
UsuńWyobrażam sobie jak pięknie muszą pachnieć :)
OdpowiedzUsuńPysznie... u Ciebie szaleństwo ciasteczkowe, a ja od przyszłego tygodnia zaczynam manufakturę julgodis - szwedzkich świątecznych łakoci :)
OdpowiedzUsuńmmmm pomarańcza i kardamon, cudowne połączenie :-))
OdpowiedzUsuńUstawiam je w kolejce:-)
OdpowiedzUsuńPomarańcze, mandarynki to moje smaki na święta :) A ciasteczko cud miód, do chrupania idealne :)
OdpowiedzUsuńTakie ciasteczka to ja lubię! Najbardziej jeść i to w ilościach hurtowych! Pycha.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
https://cukierkowegotowanie.wordpress.com/
Muszą być pyszne... kocham zapach kardamonu :)
OdpowiedzUsuńHmmm, aż ślinka leci !
OdpowiedzUsuńTe gwiazdki mnie absolutnie urzekły :)
OdpowiedzUsuńPomarańcze i kardamon to i ja uwielbiam, zapisuję:)
OdpowiedzUsuńPrawie czuję ten wspaniały aromat ...:)
OdpowiedzUsuńBoskie te ciasteczka!
OdpowiedzUsuńWitaj w klubie ciasteczkowców...
OdpowiedzUsuńPyszności :) Pomarańcze i kardamon - połączenie idealne :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam