czwartek, 14 grudnia 2017

O pierwszym śniegu i bezie z czerwonymi owocami

Nareszcie! W końcu, tuż po Mikołajkach, w Danii spadł pierwszy śnieg. Wieczorem, siedząc przy kominku, z zachwytem obserwowałam wirujące na wietrze płatki. Z zapamiętaniem, powoli, acz skutecznie, przykrywały wszystko warstwą białego puchu. Stół i krzesła w ogrodzie, a także żywopłot, zostały przystrojone puszystymi czapkami. Szarozielona trawa zniknęła pod grubym dywanem. Niebo przybrało tę charakterystyczną, różowawą barwę. 
Zasypiałam pełna nadziei wierząc, że w tym roku w końcu będziemy mieć białe Święta.

Moja radość nieco przygasła o poranku, gdy stanęłam przed sporą górką śniegu, która jeszcze poprzedniego wieczoru była moim samochodem. Na szczęście pod puchem nie kryła się szelmowsko warstwa lodu; otrzepanie autka poszło mi więc całkiem sprawnie.
Po drodze do pracy obserwowałam gwiezdne wojny - śnieg padający pod kątem prosto na przednią szybę. Jako dziecko i młoda dziewczyna uwielbiałam to zjawisko! Fakt, że teraz to ja siedzę za kierownicą, odbiera mu nieco uroku...

A dzisiaj po śniegu pozostało już tylko wspomnienie. Z nieba niestrudzenie kapie śnieg z deszczem, zalewając chodniki i ulice szarą breją, w której toną krótkie, psie łapki. A mi pozostaje tylko wkładanie naprawdę grubych skarpet i kaloszy; inne obuwie nie ma tutaj bowiem racji bytu.
A jak tam u Was? Ciągle żyjecie nadzieją...?

Dzisiaj mam dla Was przepis, który może być świąteczny, ale możecie też zaserwować go gościom zupełnie niezobowiązująco. Jest to chrupiąca z zewnątrz i mięciutka, lekko ciągnąca w środku beza, pod chmurą bitej śmietany. Udekorowana czerwonymi owocami, jakie akurat uda Wam się znaleźć w sklepie czy zamrażarce. U mnie były to czerwone pomarańcze, porzeczki i maliny, choć bardzo żałuję, że nie sięgnęłam po wiśnie i świeżą żurawinę - ciasto z pewnością by na tym zyskało.
Do tego kandyzowane listki mięty, które pięknie się mienią w świetle choinkowych lampek - i do całkowitego błogostanu potrzeba już tylko mocnej, czarnej kawy...
Jacyś chętni na taki zestaw...?

Przepis znaleziony u Doroty.

Bezowy wieniec z czerwonymi owocami


Składniki:
(na 1 duży wieniec)

beza:
  • 5 białek
  • 250 g cukru
  • 50 g cukru pudru
  • 1 łyżeczka octu winnego
  • 1 łyżeczka mąki kukurydzianej
krem:
  • 400 ml śmietany kremówki (38%)
  • 100 g serka mascarpone
  • 2 łyżeczki cukru waniliowego
dodatkowo:
  • 1 czerwona pomarańcza
  • czerwona porzeczka
  • maliny
mięta w cukrze:
  • listki świeżej mięty
  • 1 białko
  • 3-4 łyżki drobnego cukru
Białka ubić, pod koniec partiami dodając najpierw cukier, a następnie cukier puder. Na końcu dodać ocet i mąkę kukurydzianą, połączyć.

Na blasze ułożyć papier do pieczenia, odrysować na nim okrąg o średnicy 20 cm. Bezę przełożyć do rękawa cukierniczego z odciętą końcówką, wyciskać duże bezy po okręgu, jedna obok drugiej.

Piec w 160 st. C. przez 10 minut.
Następnie zmniejszyć temperaturę do 120 st. C. i suszyć przez 1,5-2 godziny.
Zostawić do całkowitego wystygnięcia w wyłączonym piekarniku.

Listki mięty maczać w lekko ubitybiałku, a następnie w cukrze. Odłożyć do zastygnięcia.

Przed podaniem ubić kremówkę z mascarpone i cukrem waniliowym. Wyłożyć na bezę. Udekorować pokrojonymi w plastry pomarańczami, porzeczkami, malinami i listkami mięty w cukrze.

Smacznego!

Wiem, że w tym roku słabo u mnie ze świątecznymi przepisami. Wszystko dlatego, że w ogóle nie ma mnie w domu, a co za tym idzie - nie mam kiedy piec.
Nawet nie macie pojęcia, jak mi z tym źle...

6 komentarzy:

  1. u mnie dziś ładnie padał śnieg, ale już go nie ma :)
    A bez, wygląda genialnie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Beza wygląda bardzo świątecznie. :) Mogę Cię pocieszyć, że u mnie w Bydgoszczy też jak na razie nie zanosi się na białe święta. Śnieg, który spadł nad ranem, szybko się roztopił.

    OdpowiedzUsuń
  3. U mnie też śniegu brak, ale wiatr jest dokuczliwy...
    Wpadam do Ciebie na taką bezę :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja nauczyłam się nie zwracać uwagi na pogodę i robić swoje 😉 aczkolwiek nie jestem pewna czy w obliczu brei utrzymałabym swoją pogodo odporność.
    Wieniec cudny,przymierzałam się już kiedyś ale jakoś jeszcze nie zrobiłam.

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo malownicza ta beza :)
    Ania

    OdpowiedzUsuń
  6. Pięknie wygląda:) Można by go postawić na stole jako ozdoba

    OdpowiedzUsuń