Kiedy przychodzą do mnie specjaliści, zawsze mam z nimi problem.
Ostatnio zbuntowała nam się pralka - pięknie prała, aż tu nagle woda zaczęła się spod niej wylewać niemal wodospadem. Co robić...? Zaniechałam używania, nie bacząc na krytyczną sytuację skarpetkową, i czekałam cierpliwie na specjalistę. Przybył wczoraj o wpół do jedenastej, zapowiadając uprzednio, że pojawi się między dwunastą a szesnastą. Powitałam go radośnie mimo wszystko - skarpetki (i nie tylko one) powoli zaczęły się bowiem wysypać z kosza na pranie.
Pan specjalista z promiennym uśmiechem zabrał się do pracy, a ja... No właśnie. Znów miałam problem. Stać i patrzeć mu na ręce? Zabawiać konwersacją? Zaproponować coś do picia? A może po prostu zostawić człowieka w spokoju...?
Nigdy nie wiem, co robić, i cokolwiek bym zrobiła, zawsze jest mi trochę głupio.
A Wy...? Jak się obchodzicie ze specjalistami...?
Pan tymczasem, nie zważając na moje rozterki, zrobił swoje, czyli stwierdził, że pralka nie cieknie, ale jakby znowu pociekła, to mam zadzwonić. Cóż, na próbę właśnie piorę skarpetki...
Choć pogoda jest co najmniej dziwna, bo trochę pada, trochę wieje, a trochę świeci słońce (czasem jednocześnie), to i tak namiętnie kręcę lody. W końcu mamy lipiec, prawda? Więc jak nie teraz, to kiedy...?
Tym razem sięgnęłam po przepis z gazety Spis bedre, nr 4/2017. Na lody z rabarbarem zawsze mam chętkę, a teraz szczególnie, gdy w ogródku różowo-zielone łodygi rosną bez opamiętania. W przepisie wystąpił syrop z rabarbaru, ale w zielonym kółeczku w rogu zdjęcia poradzono, że zastąpić go można syropem z kwiatów czarnego bzu. Chętnie z tej rady skorzystałam, gdyż rzeczonego syropu zapasy poczyniłam już jakiś czas temu.
Lody wyszły boskie! Lekko kwaśne, ale jednak słodkie, wyraźnie rabarbarowe z lekką nutą bzu. A do tego bezy; na początku ciągle chrupiące, później niemal rozpuszczone, słodkie kawałeczki... Ciężko powstrzymać się przed dodatkową kulką. Albo dwoma...
Lody rabarbarowo-bzowe z bezami
Składniki:
(na 1 l lodów)
- 300 g rabarbaru
- 100 ml syropu z kwiatów czarnego bzu
- 50 g cukru
- 150 ml mleka
- 500 ml śmietany kremówki (38%)
- 75 g bez
Rabarbar pokroić na małe kawałki, włożyć do garnka z cukrem i syropem. Zagotować, po czym gotować przez 6-8 minut, aż rabarbar zacznie się rozpadać. Zmiksować blenderem na gładką masę, ewentualnie przetrzeć przez sitko. Ostudzić.
Mus rabarbarowy wymieszać z mlekiem i kremówką, schłodzić.
Schłodzoną masę przelać do maszyny do lodów. Pod koniec kręcenia lodów dodać pokruszone na spore kawałki bezy.
Przełożyć lody do plastikowego pojemnika, zamrozić.
Smacznego!
Mam nadzieję, że pogoda się poprawi i w końcu będzie idealna na lody. Bo póki co, ciągle jednak zapijam je gorącą herbatą...
Przepis dodaję do akcji Mopsika:
Przepis dodaję do akcji Mopsika:
ale kusisz, wspaniałe lody. Możesz mnie deserowo adoptować? :)
OdpowiedzUsuńPewnie ;)
UsuńOstatnio zmieniły mi się smaki i wolę lody kwaskowate, owocowe zamiast czekoladowych...
OdpowiedzUsuńPyszne połączenie :-)
OdpowiedzUsuńTakich lodów jeszcze nie jadłam, ale jestem chętna, więc możesz nałożyć dla mnie porcyjkę ;)
OdpowiedzUsuńA wiesz, że ja też mam problem jak wzywam ,,spec pana ". Nie wiem, czy sobie iść do pokoju, czy stać i obserwować... No i wybieram opcję pośrednią - krążę od pokoju do kuchni lub łazienki i tak co kilka minut ;) A potem ulga - ,,spec pan" naprawił i poszedł :)
Uff... Od razu mi lepiej, że nie tylko ja tak mam ;)
UsuńPołączenie smaków zupełnie mi obce, ale z chęcią bym je poznała:)
OdpowiedzUsuńOdważne połączenie. Dodatek kwaśnego rabarbaru to świetny pomysł :)
OdpowiedzUsuńLody z czarnym bzem też mi chodziły po głowie, ale raczej widziałam go w połączeniu z truskawkami. Na rabarbar bym nie wpadła :)
OdpowiedzUsuńZakochałam się :-) te lody muszą być pyszne :-)
OdpowiedzUsuńOstatnio też mam problem z pralką. Uff chyba czeka mnie nowy wydatek. Twoje lody są bardzo pomysłowe z czarnym bzem na pewno pysznie smakują ❤
OdpowiedzUsuńLody pyszota :) a fachowcom lepiej dyskretnie patrzeć na ręce ;D
OdpowiedzUsuńCudne!!!!!!! Ja w tym roku sezon na kwiaty czarnego bzu...przespałam:( a takie coś można było wyczarować! Piękne i na pewno przepyszne!
OdpowiedzUsuńOtóż nie ma nic lepszego na kryzys skarpetkowy niż lody! :D
OdpowiedzUsuńWspaniałe połączenie bzu i rabarbaru. Bez z truskawkami też podobno niezły, chyba na dobry początek tygodnia pójdę odkopać zapas syropu w spiżarni :-).
Akurat mam wszystkie składniki, nawet syrop z bzu. Spróbuję zrobić :).
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem ich smaku. Wyglądają bardzo zachęcająco.
OdpowiedzUsuń