wtorek, 7 lutego 2017

Wspomnienie zimowej focacci i o tym, co w szkole słychać

I tak znów znalazłam się w internacie. Tym razem nie miałam tyle szczęścia co ostatnio, i dostałam współlokatorkę. Nie zrozumcie mnie źle - dziewczyna jest przemiła, ale... Brakuje mi chwili dla siebie. Od dwóch dni bez przerwy ktoś ze mną jest, a dawno już się od takiego stanu rzeczy odzwyczaiłam. Pokój jest malutki, drzwi od szafy skrzypią niemiłosiernie, a w łazience ledwo się mieszczą nasze dwie szczoteczki do zębów i wspólne mydło do rąk. Potrzebuję miejsca i czasu tylko dla siebie; a na to, niestety, trochę sobie poczekam...

Tymczasem w szkole jest ciekawie. Co prawda wczoraj dowiedziałam się, że na egzaminie muszę przygotować słynne duńskie kransekage, i jestem tym lekko przerażona, ale... W trzy tygodnie się nauczę, prawda...? Przynajmniej taką mam nadzieję... Póki co pomalutku pieczemy ciasta czekoladowe, cytrynowe i marchewkowe, dzisiaj przygotowaliśmy karmel, a jutro będę lepiła różyczki z marcepanu i malowała czekoladą. Świetna zabawa!
Szkoda tylko, że tak daleko od domu...

Dzisiaj mam dla Was przepis na focaccię, który znalazłam u Ani. Od razu się w nim zakochałam - połączenie słodkawej, karmelizowanej czerwonej cebuli i kwaśnej żurawiny z aromatycznym rozmarynem i nutą pomarańczy nie mogło się nie sprawdzić. I tak, brzmi całkiem świątecznie, ale za oknami typowo bożonarodzeniowa pogoda - śnieg sypie bezustannie od dwóch dni, przykrywając wszystko białym puchem. I jak tu się oprzeć świątecznym połączeniom smaków...?

Czyżbym aż tak wcześnie w tym roku miała zacząć z pierniczkami...?

Pomarańczowa focaccia z cebulą, żurawiną i rozmarynem


Składniki:
(na 1 focaccię)
  • 170 ml letniej wody
  • 15 g świeżych drożdży
  • 1 łyżeczka cukru
  • 1 łyżeczka soli
  • 300 g mąki pszennej
  • 2 łyżki oliwy
  • skórka otarta z 1/2 pomarańczy
  • 1 gałązka rozmarynu
  • 1 łyżeczka suszonego tymianku

dodatkowo:
  • 2 czerwone cebule
  • 1 łyżka oliwy
  • 1 łyżka masła
  • 2 łyżki octu balsamicznego
  • 100 g świeżej żurawiny
  • świeży rozmaryn
  • płatki soli morskiej

Przesiać mąkę do dużej miski. Po środku zrobić wgłębienie, wkruszyć drożdże, zasypać cukrem i zalać połową wody. odstawić na 10-15 minut.
Po tym czasie dodać resztę wody, zagnieść ciasto. Dodać oliwę, sól, drobno posiekany rozmaryn, tymianek i skórkę z pomarańczy. Wyrobić gładkie ciasto, odstawić do wyrośnięcia na 1 godzinę.

W tym czasie obrać cebule, pokroić w piórka. Na patelni rozgrzać masło z oliwą, dodać cebulę i zeszklić. Zalać octem, podsmażać jeszcze chwilę, zdjąć z palnika i ostudzić.

Wyrośnięte ciasto rozwałkować na wielkość blachy z piekarnika. Ułożyć na blasze wyłożonej papierem do pieczenia, odstawić na 45-60 minut.
Na wyriśniętym cieście równomiernie rozłożyć cebulę, posypać żurawiną, igiełkami rozmarynu i solą morską.

Piec w 220 st. C. przez 20-25 minut.
Pokroić na mniejsze kawałki, podawać na ciepło lub zimno.

Smacznego!

I wiecie co...? Wczoraj, z nudów, zaczęłam się uczyć. Sama nie wiem, czy to dobrze, czy źle...

9 komentarzy:

  1. e tam, moi sąsiedzi jeszcze mają dekoracje na balkonie i je włączają,więc świąteczne smaki jak najbardziej na miejscu;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cii... Ja też mam jeszcze świąteczne lampki ;)

      Usuń
  2. Pycha! Chętnie zjadłabym taką focaccię:D

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo lubię,chociaż dawno jej nie robiłam.

    OdpowiedzUsuń
  4. Też czasem potrzebuję cichego sam na sam i zawsze chciałam uczyć się pięć w szkole z prawdziwego zdarzenia.
    Foccacia wygląda przesmacznie, może nie uwierzysz ale nigdy nie robiłam jej w domu 😊

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. miało być piec ale mój telefon jak zawsze postawił na swoim :)

      Usuń
  5. Bardzo Ci zazdroszczę tej Twojej szkoły. Nawet jeśli wymaga ona poświęceń w postaci współlokatorki :)

    OdpowiedzUsuń