Dwa tygodnie absolutnie idealnego lata. Umarłam i trafiłam do raju; nie może być inaczej. Cieszymy się każdą chwilą i wykorzystujemy wszystkie wolne godziny; chodzimy do lasu, jeździmy nad wodę, a nawet nieśmiało zerkamy na meble ogrodowe; a nuż się przydadzą...?
W najpiękniejszą niedzielę, jaką pamiętam, pojechaliśmy nad rzekę. Jest tam taka urocza ścieżka, trochę w lesie, ale niemal cały czas biegnąca nad wodą. Można na niej spotkać nielicznych rowerzystów, biegaczy i innych spacerowiczów; Tak daleko, jak my, zapuszcza się bowiem niewielu.
Idziemy więc sobie pomalutku (bo zmęczona jestem straszliwie po ciężkim weekendzie w pracy), rozmawiamy o wszystkim i o niczym, a Ptysia radośnie biega wokół nas.
I tutaj muszę uczynić małą dygresję dla dobra historii.
Moja psa nie znosi wody. Kąpiel to dla niej największa kara za grzechy; nigdy, przenigdy dobrowolnie nie weszła do jakiegokolwiek zbiornika wodnego. Omija kałuże, a na plaży biega przy brzegu i szczeka niecierpliwie. Nie chce nawet spacerować w deszczu; taką ma kocią duszę.
Gdy więc ruszyła pędem do wody, nie zastopowałam smyczy (mamy taką rozwijaną, pięciometrową), bo byłam pewna, że stanie na brzegu. A tu nic z tego! Ptysia wpadła do rzeki z całym impetem, i zatrzymała się tylko dlatego, że smycz się skończyła. A my z C. staliśmy, patrząc na nią, z rozdziawionymi ustami. Psa się chwilę pochlapała, coś tam obwąchała, i cała zadowolona (i mokra; bardzo, bardzo mokra) wróciła na brzeg.
Po chwili ruszyliśmy dalej, oboje w niebotycznym zdumieniu, a Ptysia z dumnie sterczącym ogonem. W końcu C. się odezwał: Uszczypnij mnie.
Po co? - spytałam racjonalnie, nie widząc powodu do sprawiania mu bólu.
Pogoda jest piękna, kupiliśmy dom, a Tina sama weszła do wody. To przecież musi być sen!
Dzisiaj mam dla Was raczej pomysł niż przepis. Idealny na upały, gdy nie chce się jeść, za to bardzo, bardzo chce się pić.
Uwielbiam owocowe koktajle. W letnie dni wspaniale zastępują posiłki; tak samo zresztą, jak owocowe zupy. Połączenia kiwi z truskawkami spróbowałam niedawno, gdy z C. weszliśmy do Joe and the juice. Szczerze mówiąc, zaskoczył mnie taki miks. Jakoś nigdy nie pomyślałam, że truskawki z kiwi będą smakować dobrze... A smakują wyśmienicie! Słodycz truskawek przełamana kwaskowatym kiwi - idealny koktajl na ciepły dzień. No i ten obłędny kolor, któremu wprost nie można się oprzeć!
Skusicie się...?
Koktajl truskawkowy z kiwi
Składniki:
(na 2 l napoju)
- 900 g truskawek
- 1 kg kiwi
- 1,5 kg jabłek
Kiwi obrać, z truskawek odciąć szypułki. Zmiksować blenderem na gładko.
Z jabłek wycisnąć sok (przecierowy), wymieszać z musem owocowym. Schłodzić przed podaniem.
Smacznego!
Porcja jest słuszna. Teoretycznie.
Praktycznie znika w ciągu dwóch dni, więc naprawdę, nawet nie zawracajcie sobie głów mniejszą ilością.
MMM <3 Boski <3
OdpowiedzUsuńa u mnie od 6 dni non stop pada, i dziś mam ledwie 8 stopni:(
OdpowiedzUsuńA koktajl kusi:)
Takie pyszne a takie proste :) mniam! :)
OdpowiedzUsuńFaktycznie lepiej od razu postawić na tak duże ilości :D Pyszności :)
OdpowiedzUsuńWspaniały pomysł! Jeszcze nie piłam owocowego koktajlu w takim połączeniu. Muszę wypróbować;)
OdpowiedzUsuńWyczuwam połączenie doskonałe :D
OdpowiedzUsuńAle apetyczny kolorek ;-)
OdpowiedzUsuńUwielbiam kokjale! I skuszę się ;)
OdpowiedzUsuńU mnie też zaczął się sezon na truskawki, ale jeszcze nie robiłam z nich koktajlu...
OdpowiedzUsuńBardzo smaczny i orzeźwiający koktajl.Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńTakie połączenie zawsze i wszędzie. Juz sezon truskawkowy zaczęty :-)
OdpowiedzUsuńpyszne połączenie :)
OdpowiedzUsuńMniam... uwielbiam takie koktajle na drugie śniadanie....
OdpowiedzUsuńKoktajl wygląda bardzo orzeźwiająco! A truskawki uwielbiam :)
OdpowiedzUsuńPrzepyszne połączenie smaków ;)
OdpowiedzUsuń