poniedziałek, 2 lutego 2015

Czekoladowe pączki na Tłusty Czwartek

Kocham pączki. Serio - wiem, jakie są kaloryczne i w ogóle niezdrowe, a i tak je kocham wielce. Bo dobry pączek jest taaaaki pyszny. 
Jako dziecko zdarzało mi się jeść pączki na śniadanie. Dziadek mi kupował. Babcia kręciła nosem, a ja, wyjątkowo, wstawałam z łóżka bez marudzenia. No bo wiadomo - pączek... Typowy sklepowy - z niewielką ilością marmolady różanej, za to ze zdecydowanym nadmiarem lukru. Obłędnie słodki, bajecznie pyszny. Mmm...

Odkąd jednak spróbowałam pączków domowych, te sklepowe straciły urok. Owszem, nadal, jedząc takiego, wracają do mnie miłe wspomnienia, ale to bardziej kwestia nostalgii niż rzeczywistego zachwytu samym smakiem. Domowym bowiem nie dorastają one do pięt. (Nie będę sobie nawet próbowała wyobrażać pączków z piętami; Wam też odradzam.)

Mamunia robi pączki według przepisu Babci - na samych żółtkach, a ciasto uciera klasycznie w makutrze. Ha! Na takie poświęcenie zdobyć się nie potrafię... Nawet dla pączka. Mamę też próbowałam odwieść od tych sposobów (w końcu na pranie w automacie przerzuciła się bez narzekania), jednak w tym wypadku nie ma szans. Pączki trzeba, cytuję: Walnąć pałą tysiąc razy, inaczej będą niedobre. No i jak tu z tym dyskutować...? No nie da się.

Na Tłusty Czwartek, który w tym roku wypada wyjątkowo wcześnie, przygotuję z Mamunią tradycyjne pączki (mamy plan). Zanim jednak to nastąpi, postanowiłam poeksperymentować nieco we własnej kuchni. Tym sposobem mam dla Was dwa naprawdę wyjątkowe przepisy. A zaczniemy od pączków czekoladowych...

Z tymi pączkami było tak: siedziałam sobie i myślałam, jakby tu moje pączusie urozmaicić. Oczywiście mam zapisaną całą długą listę najróżniejszych przepisów, które koniecznie muszę wypróbować, ale wiadomo - najlepiej jest wymyślić coś samemu. Satysfakcja większa, czy coś... W każdym razie: siedziałam i myślałam. Aż tu nagle spadło na mnie olśnienie - gdybym była postacią z kreskówki, nad głową zapaliłaby mi się żarówka - czekolada! Bo czyż połączenie czekolady z pączkiem może się nie udać...? Postanowiłam sprawdzić.
Zajrzałam w czeluście internetu, i cóż się okazało? Że nie ja pierwsza wpadłam na ten genialny pomysł. Pączków czekoladowych w sieci możemy znaleźć całe mnóstwo. Poczułam się nieco rozczarowana, ale mimo to postanowiłam spróbować. Zresztą, skoro inni robili to przede mną, szanse powodzenia zdecydowanie wzrosły.
Czekoladę postanowiłam połączyć z pomarańczą - zgrany duet, klasyk. Przygotowałam więc pyszny curd, nieco słodszy niż zazwyczaj (w końcu to właśnie nadzienie ma nam pączka osłodzić), i zabrałam się do pracy. Poszło całkiem sprawnie, pączusie pięknie wyrosły i usmażyły się bez najmniejszych problemów. Wyszły niebiańskie - nieco cięższe od zwykłych, za to pysznie czekoladowe. Zajadaliśmy się nimi z C. z największą przyjemnością.

Jeśli więc i Wy lubicie i pączki, i eksperymenty, serdecznie polecam Wam te smażone cudeńka.

Pączki czekoladowe z pomarańczą

Składniki:
(na 15-20 pączków)
  • 500 g mąki pszennej
  • 20 g kakao
  • 25 g świeżych drożdży
  • 40 g cukru
  • 250 ml letniego mleka
  • 3 jajka
  • 50 g masła
  • 1 łyżka wódki

curd pomarańczowy:
  • sok z 2 pomarańczy
  • sok z 1/2 cytryny
  • 2 jajka
  • 2 żółtka
  • 150 g cukru
  • 1 łyżka mąki ziemniaczanej
  • 1 łyżeczka oleju

dodatkowo:
  • 150 g ciemnej czekolady (70%)
  • 40 g kandyzowanej skórki pomarańczowej

Jajka, żółtka, sok z pomarańczy i cytryny, cukier oraz mąkę umieścić w garnuszku. Podgrzewać, cały czas mieszając, aż masa wyraźnie zgęstnieje. Wlać olej, podgrzewać jeszcze 1-2 minuty. 
Przetrzeć przez sitko, ostudzić.

Mąkę i kakao przesiać do dużej miski, wymieszać. Po środku zrobić wgłębienie, wkruszyć drożdże. Wsypać 1 łyżeczkę cukru, wlać połowę mleka i odstawić na 15-20 minut.
Po tym czasie dodać resztę mleka i cukru, wbić jajka. Zagnieść ciasto.
Masło rozpuścić, przestudzić, dodać do ciasta razem z wódką. Wyrabiać, aż ciasto będzie gładkie i elastyczne, choć nadal mocno lepkie.
Odstawić na 1 godzinę do wyrośnięcia.

Wyrośnięte ciasto rozwałkować na grubość 1,5 cm, podsypując mąką. Szklanką wycinać pączki, ułożyć na oprószonym mąką blacie i zostawić do wyrośnięcia na 30-45 minut.

Wyrośnięte pączki smażyć w oleju rozgrzanym do 175 st. C.
Układać na ręczniku papierowym, aby obciekł tłuszcz.
Jeszcze ciepłe pączki nadziewać curdem, odłożyć do całkowitego wystudzenia.

Czekoladę rozpuścić w kąpieli wodnej. Polewać pączki, posypać skórką pomarańczową. Odstawić do zastygnięcia.

Smacznego!

W przyszłym tygodniu mamy ferie zimowe, i już się nie mogę doczekać. Mamy w planie wyjazd do Polski, a tam smażenie pączków, wypad do kina (przynajmniej jeden - a w repertuarze widziałam kilka filmów, które mnie zaciekawiły), może na kręgle, wizyta u Babci i u koleżanki, której nie widziałam całe wieki... Zapowiada się ciekawie.

Przepis zgłaszam do konkursu na blogu Torta della figlia.

56 komentarzy:

  1. wyślesz mi ze dwie sztuki? pretty please! pączki robiłam raz i okazały się totalną porażką, od tamtej pory mam traumę ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeszcze są, więc z przyjemnością się podzielę :)

      Usuń
    2. koniec świata, zrobiłam pączki zamiast kolacji! czekoladę sobie darowałam, a curd z czerwonej pomarańczy zrobiłam, tylko cukier kokosowy dałam i kolor się popsuł ;) nawet wyszły, chyba koniec z pączkową traumą ;)

      Usuń
  2. Moja babcia ostatnio zrobiła dla mnie pączki i były przepyszne! Twoje wyglądają równie smakowicie. Szczerze mówiąc słodkości nie są moją specjalnością, ale może czas to zmienić ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Wspaniałe pączusie i jeszcze ta czekolada na nich super :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Oooo z czekoladą-uwielbiam!Obok tych z adwokatem to dla mnie zdecydowanie numer 1:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Czekoladowe.... mmmm pycha! :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Takich czekoladowych to nie jadłam, aż bym podkradła :)

    OdpowiedzUsuń
  7. U mnie ostatnio dużo pączków na blogu, ale z chęcią wypróbuję Twój przepis. Bo nie nic lepszego niż czekolada, a w paczkach to już prawdziwa rozpusta :D

    OdpowiedzUsuń
  8. O jaaaaaa! Ależ to wygląda!!! Mniam, mniam

    OdpowiedzUsuń
  9. No takich to ja jeszcze nie jadłam. Rewelacyjne :-) poproszę chociaż jednego :-)

    OdpowiedzUsuń
  10. dzizas.. dlaczego ja jestem na diecie :) te pączki wyglądają obłędnie!!!

    OdpowiedzUsuń
  11. Tyle dobrego w jednym pączku :) Mniam!

    OdpowiedzUsuń
  12. a ja pączki uwielbiam i mam gdzieś dietę ;)))

    OdpowiedzUsuń
  13. oooo ale mi narobilas apetytu !!!

    OdpowiedzUsuń
  14. Pomarańcza i czekolada... mmm, uwielbiam takie połączenie. Pączki pierwsza klasa :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Pączki wyglądają cudownie. Ja też bardzo lubię, ale tylko te domowe, do tych sklepowych nie mogę się jakoś przełamać :).

    OdpowiedzUsuń
  16. Idealne połączenie smaków! Pycha pączek!

    OdpowiedzUsuń
  17. Przepiękne te pączki, mniam. Pączki same w sobie to już wspaniałości, a jak do tego są czekoladowe, to czego jeszcze chcieć od życia ;)
    Pyszności

    OdpowiedzUsuń
  18. Też kocham pączki a te wygladają rewelacyjnie:)

    OdpowiedzUsuń
  19. Ja oczywiście na nieustającej diecie, ale na tłusty czwartek zamierzam odpuścić :) Na pewno zjem pączka, ale z pobliskiej piekarni, bo gdybym sama upiekła, to wszystkie bym pochłonęła.

    OdpowiedzUsuń
  20. rewelacja:) świetny pomysł:)

    OdpowiedzUsuń
  21. Ja też długo myślę nad pączkami czekoladowymi, ale chciałam je połączyć z malinami. Chyba mnie przekonałaś :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Wow, to dopiero bomba kaloryczna, ale za to jaka przyjemna :) nie odmówiłabym :D

    OdpowiedzUsuń
  23. Wyglądają pysznie! My niestety już po feriach.

    OdpowiedzUsuń
  24. No , takie pączki turbo na tłusty czwartek , to rozumiem, rewelacyjne.

    OdpowiedzUsuń
  25. Cudne!
    A ja lubię taką manufakturę z ucieraniem ręcznym, zagniataniem, itp.

    OdpowiedzUsuń
  26. Rewelacyjne, skusiłabyś mnie na pewno takim pączkiem, nie ma to tamto :)

    OdpowiedzUsuń
  27. Ale fantastycznie nadziane, pyszne po prostu! :)

    OdpowiedzUsuń
  28. ZAPRASZAM NA KAWĘ ,TYLKO WEZ PĄCZKI ZE SOBĄ
    PA!

    OdpowiedzUsuń
  29. Trochę boję się zabrać za pączki.. a te wyglądają przepysznie! :)

    OdpowiedzUsuń
  30. Bardzo fajne i smaczne pączki :)

    OdpowiedzUsuń
  31. ja też uwielbiam pączki :) a takie domowe są najlepsze :) a kalorie są nie ważne w porównaniu z przyjemnością jedzenia smacznego pączka :)

    OdpowiedzUsuń
  32. Jadłabym takie pączuchy aż do przeżarcia :-)

    OdpowiedzUsuń
  33. Takie czekoladowe to czysta rozkosz!

    OdpowiedzUsuń
  34. Pokaż mamie metodę Bartineta, tak pięknie można porzucać ciastem;-))) może Jej się spodoba!

    OdpowiedzUsuń
  35. Wyglądają przepięknie. Chyba w weekend też upiekę jakieś pączki :)

    OdpowiedzUsuń
  36. No toś mnie zaskoczyła ... bo czekoladowych to ja jeszcze nie widziałam:) .... wspaniałe są:)

    OdpowiedzUsuń
  37. Rozkosznie się prezentują :)

    OdpowiedzUsuń
  38. Ja niestety z moim żołądkiem nie mogę jeść paczków, ale Twoje wyglądają bardzo smakowicie. Przynajmniej mogę sobie popatrzeć:).

    OdpowiedzUsuń
  39. To świetny pomysł na paczki czekoladowe z pomarańczowym curdem ! ;)

    OdpowiedzUsuń
  40. Czekoladowe, coś niebywałego :D muszą być przesmaczne :)

    OdpowiedzUsuń
  41. Skusiłabym się na takiego pączusia...

    OdpowiedzUsuń
  42. Mam tak samo jak Ty: uwielbiam eksperymentować z pączkami. I tak z reguły stwierdzam, że niestety dany przepis nie umywa się do tego mojej mamy, ale cierpliwie kombinuję dalej ;-) Twoje pączki wyglądają cudnie!

    OdpowiedzUsuń
  43. Pyszne te twoje pączki ! Rewelacyjny przepis :)

    OdpowiedzUsuń
  44. Ze względu na te pączki moje dzisiejsze też dostały czekoladowego smaku. Może kiedyś spróbuję się zmierzyć z Twoimi, a narazie cieszę się moimi mini pączkami :)

    OdpowiedzUsuń
  45. Ja mam w domu przepis na pączki prababci, jednak jak je przygotowywałam okazało się, że to przepis na racuchy. Zdenerwowałam się, bo oznaczało to, że nie mam żadnego sprawdzonego przepisu na pączki w domu. Gdyby nie brak czasu związany ze studiami w ciągu ostatnich dwóch tygodni, pewnie zajrzałabym tu wcześniej - Twoje wyglądają rewelacyjnie !

    OdpowiedzUsuń