Scones. Każdy chyba o nich słyszał, wielu je jadło, a ci, którym smakowało, próbowali przygotować je w domu. Najprawdopodobniej z dobrym skutkiem, bo są one wyjątkowo proste do upieczenia. Choć w pewnych kręgach uważane są za bułeczki, nie ma w ich składzie drożdży, które dla niektórych bywają problematyczne.
Jakoś tak się złożyło, że nie miałam okazji ich próbować. Owszem, przez kilka miesięcy mieszkałam nawet w Anglii, ale nikt nie zapraszał mnie na słynne herbatki o piątej po południu. A to właśnie wtedy Anglicy zasiadają do stołów i raczą się tymi pysznymi łakociami. Wiele razy myślałam o ich upieczeniu, ale zawsze wygrywały tradycyjne bułki na drożdżach. Trochę się bałam, że scones nie spełnią moich oczekiwań, będą, jakby to powiedzieć... Wybrakowane. Gdy jednak na blogu Everyday flavours zobaczyłam scones z dodatkiem świeżej żurawiny wiedziałam, że też muszę takie mieć. Uwielbiam żurawinę, mam jej pełny zamrażalnik - swego czasu była w Netto w bardzo kuszącej cenie, nie mogłam się więc oprzeć przygotowaniu małych zapasów. Teraz intensywnie myślę nad jej wykorzystaniem, bo jeszcze tylko kilka miesięcy i moim sercem i kuchnią znów zawładnie rabarbar...
Wracając do tematu - postanowiłam upiec scones według przepisu Ani. Wyjazd do Polski okazał się idealnym pretekstem - wieczór wcześniej szykowałam sernik i finansjerki, nie było więc już czasu na drożdżowe. Rano więc wstałam nieco wcześniej, i zabrałam się za bułeczki. Przygotowuje się je szybko i prosto, podobnie do ciasta kruchego. Wszystkie składniki wyciągamy z lodówki i od razu zagniatamy, a później tylko pieczemy. Całość zajmie nie więcej niż godzinę, a efekt, moi drodzy... No przecież to wyszło pyszne! Chrupiące z zewnątrz, miękkie w środku, lekko słodkie, ale też kwaśne od żurawiny. Smak orzechów pasuje tutaj idealnie - można użyć całych i tylko je posiekać (ja miałam w domu tylko płatki). Można też użyć migdałów - będzie równie pysznie. A zamiast świeżej, żurawiny suszonej, ale... Ja po prostu wolę świeżą. Z odrobiną miodu lub jakiegoś dobrego, domowego dżemu smakują bajecznie - musicie się na nie skusić! Jutrzejsza niedziela idealnie się nada na wypróbowanie tego przepisu... Mówię Wam.
Scones z żurawiną i orzechami laskowymi
Składniki:
(na 8 bułeczek)
- 300 g mąki pszennej
- 1 łyżeczka proszku do pieczenia
- 1/2 łyżeczki soli
- 25 g ciemnego brązowego cukru
- 90 g zimnego masła
- 1 jajko
- 180 ml śmietany kremówki (38%)
- 1 łyżeczka ekstraktu z wanilii
- 50 g płatków z orzechów laskowych
- 100 g świeżej lub mrożonej żurawiny (mrożoną rozmrozić)
Mąkę przesiać do miski, wymieszać z proszkiem, solą, cukrem i orzechami. Dodać zimne masło, posiekać, a następnie rozetrzeć w palcach.
Jajko roztrzepać, wymieszać z kremówką i ekstraktem. Dodać do mąki z masłem, zagnieść ciasto. Na końcu dodać żurawinę i dokładnie rozprowadzić ją w cieście.
Blachę wyłożyć papierem do pieczenia. Ciasto rozwałkować lub rozciągnąć dłoni na koło o grubości 1-1,5 cm. Pokroić nożem na 8 kawałków jak tort. Rozłożyć kawałki na blasze tak, żeby się nie dotykały.
Piec w 200 st. C. przez 20-25 minut, aż się zrumienią.
Lekko przestudzić, podawać ciepłe.
Smacznego!
Jutro moja mała Siostrzyczka ma urodziny. Już dzisiaj chciałabym jej złożyć najlepsze życzenia - dużo zdrówka i radości, więcej uśmiechu, a mniej kwaśnych min. Żeby praca inżynierska była przyjemnością, a studia zawiodły ją tam, gdzie sobie wymarzyła.
Cudowne :-) zjadłabym bo właśnie piję kawkę :-)
OdpowiedzUsuńGin, dziękuję za przypomnienie. W Irlandii scones, to tradycja. Tak dawno ich nie piekłam, muszę odświeżyć przepisy. :)
OdpowiedzUsuńSiostrzyczce przekaż proszę życzenia samych radości i spełnienia marzeń. :)
Pozdrawiam. Danusia. :)
Dziękuję w jej imieniu :)
Usuńno i cóż Ty narobiłaś?? muszę je upiec i to szybko ;)
OdpowiedzUsuńPiecz, warte są bowiem uwagi :)
Usuńto może i ja się skuszę :)
OdpowiedzUsuńChodzę dzisiaj taka głodna :D
OdpowiedzUsuńJa mam spisane trzy przepisy i jeszcze nie wypróbowałem :)
OdpowiedzUsuńLubiłam je piec, teraz wrócę do tego pieczenia-Twoje bardzo kuszą :)
OdpowiedzUsuńŚliczne ciasteczka, ale i tak po przeczytaniu myślę tylko o tym że niedługo rabarbar będzie królował ;-) juz nie mogę się doczekać ;-)
OdpowiedzUsuńUwielbiam, dawno nie piekłam! Pysznie u Ciebie!
OdpowiedzUsuńTak zachęcająco opisujesz cały proces ich powstania, że nabrałam na nie ochoty :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam czytać Twoje opowiadania:) Smacznie!
OdpowiedzUsuńMmm z żurawiną musiały być pyszne.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i wszystkiego najlepszego dla siostry
Zapraszam do mnie
pyszne bardzo lubie:)
OdpowiedzUsuńJuż nie liczę od jakiego czasu się za nie zabieram... :)
OdpowiedzUsuńwyglądają bardzo smakowicie :)
OdpowiedzUsuńkurde, jestem wybrakowana bo nigdy o nich nie słyszałam, muszę koniecznie nadrobić te braki :)
OdpowiedzUsuńPyszne :) Bardzo je lubię :)
OdpowiedzUsuńFantastyczne ^^ wyglądają cudownie i ta żurawina ^^
OdpowiedzUsuńna stronie szkoły nic nie znalazłaś? na naszej są opisane egzaminy wszystkich kierunków, ale u nas akurat nie ma cukierników. no i nauczyciele nam opowiadają jak to wygląda, przynajmniej jak ktoś zapyta.
OdpowiedzUsuńWyglądają naprawdę uroczo nie jadłam, ale może pora to zmienić ;-)
OdpowiedzUsuńWyglądają super i pewnie były bardzo smaczne!
OdpowiedzUsuńBardzo apetyczne :) pozdrawiamy serdecznie
OdpowiedzUsuńMuszę w końcu zrobić :) Wyglądają smakowicie :)
OdpowiedzUsuńwyglądają bardzo apetycznie :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam! Pyszny dodatek!
OdpowiedzUsuńDla Siostry wszystkiego najlepszego .... a co do scones to podchodze do nich jak do jeża ... przepisów kilka mam już nawet zapisanych, ale do pieczenia jakoś mi daleko:)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńJa właśnie też taka nieufna byłam... A teraz żałuję, że tyle zwlekałam, i mam już kilka ciekawych pomysłów :)
nigdy takich nie jadłam - a mam mieszankę orzechów i suszonej żurawiny więc chętnie wypróbuje Twój przepis ;)
OdpowiedzUsuńhttp://appetiteforlife.blog.pl/
Nigdy nie jadłam, ale zapragnęłam ich od pierwszego spojrzenia! Też użyję świeżej żurawiny, bo w tej suszonej za dużo cukru i dodatków ;) Dziękuję za przepis :P na pewno go wykorzystam!
OdpowiedzUsuńUwielbiam scones. Piekłam kiedyś z rodzynkami. Muszę powtórzyć bo są przepyszne :)
OdpowiedzUsuńja też się przymierzam do scones, szczególnie te z żurawiną do mnie przemawiają
OdpowiedzUsuńWyglądają wspaniale! Do ciepłego mleczka idealne :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam scones, szczególnie na śniadanie. Tylko to czekanie rano aż się upieką jest najgorsze, kiedy zaczyna pięknie pachnieć...; D
OdpowiedzUsuńLubię a nawet kocham żurawinę i wszystko co ją zawiera, :)
OdpowiedzUsuńPysznie wygladają :)!
OdpowiedzUsuńbardzo ładnie ci wyszły. i w tradycyjnym kształcie :) na pewno były pyszne - tak wyglądają :)
OdpowiedzUsuńWyglądają pysznie, a do tego ta żurawina..mniam:)
OdpowiedzUsuńNigdy nie jadłam, ale u Ciebie zawsze wszystko smaczne, herbatę lubię, a z takim tradycyjnym ciachem musi być wyjątkowo pyszna.
OdpowiedzUsuńBardzo smaczne muszą być te Twoje wypieki. Chętnie skorzystam z przepisu :)
OdpowiedzUsuńJeszcze nie robiłam scones, muszę się skusić:))
OdpowiedzUsuńBardzo ładnie wyglądają :)
OdpowiedzUsuńOstatnio też nad nimi rozmyślam, nawet wybrałam już przepis, ale ciągle czeka :)
OdpowiedzUsuńAle się cieszę że Ci smakowały :) Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńSmakowały bardzo :)
UsuńTen przepis otworzył nowe drzwi w mojej kuchni :) Takie metaforyczne rzecz jasna ;)
Moje pierwsze słodkie scones wyszły tragicznie i potem długo nie mogłam się do nich przekonać, ale wytrawne udały mi się znakomicie i często do nich wracam. Twoje wyglądają idealnie i bardzo apetycznie :)
OdpowiedzUsuńTrochę to trwało, ale upiekłem z małymi zamiennikami (zapomniałem kupić kremówkę). Wyszły bardzo dobre i chętnie je będę powtarzał :)
OdpowiedzUsuńCieszę się ogromnie, że smakowały :) Też z pewnością je powtórzę jeszcze nie raz :)
Usuń