poniedziałek, 23 czerwca 2014

Malinowy sernik na Dzień Taty

Dzisiaj Dzień Taty. Ja do mojego zadzwoniłam z samego rana (z mojego punktu widzenia, według niego to już pora na pierwszą drzemkę była) z życzeniami. 
Zawsze bawi mnie, jak Tato przypomina mi o Dniu Matki, a Mamunia z kolei stara się niezauważalnie przypomnieć mi o Dniu Ojca. Ja wiem, że w moim wieku skleroza to zjawisko niezwykle popularne, u mnie szczególnie zaawansowane, ale jednak o pewnych rzeczach wypadać pamięta. Zwykle zapominam daty i imiona, chyba, że ktoś mi je zapisze. Nie dlatego, że jestem jakoś szczególnie roztrzepana (tylko trochę, w granicach normy bym powiedziała), ale mam pamięć typowo wzrokową - słowa, które tylko usłyszę, dość szybko ulatują z mej pamięci... Dni Mamy i Taty jednak są na tyle ważne, że pamiętam. Co roku. A moi Rodzice i tak sądzę, że gdyby nie oni, to z pewnością bym zapomniała. Cóż... Z pewnymi porządkami nie da się walczyć, trzeba je zaakceptować takimi, jakimi są.

Dzisiaj mam dla Was sernik na zimno. Idealny nie tylko na Dzień Ojca, ale na każdy inny świąteczny i powszedni dzień. Pracy z nim niewiele (poza wycinaniem kruchych ciasteczek, ale ten etap można pominąć), a smak jest rewelacyjny. Sernik wyszedł lekki, delikatny, bardzo owocowy. Po prostu niebo w buzi.
Przepis znalazłam w gazetce Pieczenie jest proste, nr 1/2013 i od dawna miałam na niego ochotę. Ten śliczny, różowiutki kolorek, intensywna barwa świeżych malin, kruchy spód i wierzch z idealnie białej bitej śmietany... Wygląda zjawiskowo. 
Można zamiast kruchego spodu zrobić zwykły spód z pokruszonych ciastek. Można dać dowolne owoce sezonowe: jagody czy pokrojone na mniejsze kawałki truskawki. Można kombinować do woli. Mi wersja z malinami zasmakowała ogromnie - nie za słodka, cudownie owocowa, pyszna. Polecam bardzo.

Razem ze mną pyszności na Dzień Taty przygotowały Siankoo, Martynosia i Justinka. Ogromnie dziewczynom dziękuję za wspólne pieczenie - już się nie mogę doczekać, żeby zobaczyć, jakie pyszności przygotowały.

Malinowy sernik na zimno

Składniki:
(na tortownicę o średnicy 20 cm)

ciasto kruche:
  • 250 g mąki pszennej
  • 100 g cukru
  • 1/4 łyżeczki soli
  • 125 g zimnego masła
  • 1 jajko

dodatkowo:
  • 1 jajko
  • 2 łyżki mleka
  • 10 g cukru

masa serowa:
  • 400 g serka kremowego
  • 50 g cukru
  • 200 ml śmietany kremówki (38%)
  • 1 opakowanie galaretki malinowej
  • 200 ml wrzątku
  • 200 g świeżych malin

wierzch:
  • 200 ml śmietany kremówki (38%)
  • 50 g serka mascarpone
  • 50 g świeżych malin

Mąkę przesiać do miski, wymieszać z cukrem i solą. Dodać masło, posiekać, a następnie rozetrzeć w palcach na kruszonkę. WBić jajko, szybko zagnieść gładkie ciasto.
Wstawić do lodówki na 1 godzinę.

Zimne ciasto podzielić na pół. Połowę wstawić do lodówki, resztę rozwałkować na okrąg o średnicy 20 cm. Wyłożyć spód formy papierem do pieczenia, na to położyć ciasto. Gęsto nakłuć widelcem.

Piec w 200 st. C. przez 20-25 minut.
Wystudzić.

Pozostałe ciasto cienko rozwałkować, wyciąć dowolne kształty. Ułożyć na blasze wyłożonej papierem do pieczenia, posmarować jajkiem roztrzepanym z mlekiem, posypać cukrem.

Piec w 200 st. C. przez 7-8 minut, aż się zrumienią.
Zdjąć z blachy, ostudzić.

Galaretkę wymieszać z cukrem, rozpuścić we wrzątku, ostudzić.
Serek zmiksować, powoli wlewać całkowicie ostudzoną galaretkę, cały czas miksując. Jeśli masa będzie zbyt rzadka, wstawić na 5 minut do lodówki (uważać, bo szybko się ścina).
Kremówkę ubić na sztywno, partiami dodawać do masy serowej. Na końcu delikatnie wmieszać maliny.
Masę przełożyć na spód, wyrównać wierzch. Wstawić do lodówki na 30 minut.

Ubić pozostałą kremówkę z mascarpone, wyłożyć na wierzch. Zrobić wzorki grzebień do dekoracji. Wierzch udekorować pozostałymi malinami i ciasteczkami.

Przechowywać w lodówce.

Smacznego!

Jeszcze tylko tydzień roboczy, i jedziemy! Nie jestem podekscytowana podróżą (dwanaście godzin w aucie zawsze mnie wykańcza), ale perspektywa trzech tygodni w lipcu w Polsce jest doprawdy wręcz oszałamiająca... Niech żyją wakacje!

16 komentarzy:

  1. cudownie brzmi i wyglada ! tata pewnie zachwcony:),moj niestety takiego serniczka ode mnie nie dostałby za zadne skarby i to tylko dla jego dobra:),a z pamiecia to u mnie podobnie;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Przepiękny, zachwycający.:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Śliczny serniczek zrobiłyście ;)

    OdpowiedzUsuń

  4. serniczek wygląda przepysznie :) chętnie bym skosztowała!

    OdpowiedzUsuń
  5. Pyszny:) tato na pewno się ucieszył:)

    OdpowiedzUsuń
  6. bardzo fajne przepisy masz tu na blogu ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Tata był chyba zachwycony! Cudny Ci wyszedł i jeszcze te ciasteczka uroczo się prezentują.

    OdpowiedzUsuń
  8. Odkąd porzuciłam gluten - serniki stały się moim ulubionym deserem:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Dawno mnie u Ciebie nie było! Ależ mam do nadrobienia! Jak zawsze szalejesz. Ciasto musiało smakować cudownie, skoro składa się z takich smakowitości!

    OdpowiedzUsuń
  10. uwielbiam takie malinowe pyszności - u mnie w ogródku właśnie dojrzewają pierwsze maliny i chyba sobie taki serniczek z nich sprawię

    OdpowiedzUsuń
  11. Piękny serniczek, tata byłby zachwycony. Fajnie że rodzice przypominają tobie o świętach. :-)

    OdpowiedzUsuń
  12. bardzo ciekawy przepis, prześlicznie wygląda serniczek, a z malinami musi być przepyszny

    OdpowiedzUsuń
  13. Zazdroszczę twojemu Tacie:) Sernik musiał smakować wspaniale:)

    OdpowiedzUsuń