Wczorajszy dzień był pechowy. W piątek upiekłam pierniczki, w sobotę z samego rana zostały polukrowane. Następnie miała się odbyć kolejna partia pieczenia, ale nic z tego nie wyszło, gdyż przekrojenie bułki okazało się zbyt dużym wyzwaniem. Z raną ciętą na długość dwóch centymetrów zasiadłam na kanapie, oczekując ratunku. Zostałam profesjonalnie oklejona plastrem, po czym przystąpiłam do robienia zdjęć pierniczkom. Wszystko na szybko, bo wychodziliśmy z domu. Dopiero po powrocie przypomniałam sobie, że na zdjęciu miała być karteczka... A niestety, większość pierniczków wyjechała z nami, nie było więc już czemu robić powtórki... Na szczęście organizatorki zabawy wykazały się zrozumieniem i wybaczyły mi to uchybienie. Uff... Mogłam odetchnąć z ulgą.
Kiedy tylko Marta zaproponowała mi wspólne pierniczenie, zgodziłam się bez chwili wahania. Pieczenie ciasteczek to ogromna frajda, szczególnie w dobrym towarzystwie. Wybrałam herbaciane pierniczki z bloga Ciastkarnia na kruchym spodzie, bo zaciekawił mnie właśnie dodatek herbaty. Okazało się, że w smaku jej nie czuć - choć zaparzyłam prawdziwą siekierę. Domowa przyprawa do piernika zdecydowanie zdominowała smak tych ciasteczek, ale to nic złego - smakują bowiem wybornie. W dodatku są cudownie mięciutkie od razu po upieczeniu - dlatego sądzę, że dziurki okażą się zbędne - do Świąt nie będzie już po nich śladu...
Przepis na lukier królewski wzięłam z niezawodnego bloga Moje wypieki. Wyszedł idealny - śliczny, biały, a kiedy zastygł, nie sposób było go zepsuć. Wszystkie ozdoby znakomicie się go trzymają. Z pewnością jest lepszy od tradycyjnego lukru na wodzie.
Ja już więcej pierniczków dekorować nie będę - przy tych spędziliśmy z C. jakieś pół godziny, i choć śmialiśmy się przy tym jak przedszkolaki, w końcu mieliśmy dość. To zdecydowanie nie jest zabawa dla mnie... A szkoda, bo pięknie udekorowane pierniczki wzbudzają we mnie niekłamany zachwyt.
Marta i Paulina do zabawy zaprosiły całe mnóstwo dziewczyn: Monikę, Magdę, Gosię, Iwonę, Justynę, Bożenę, Justynę, Magdę, Ewę i Judytę. Koniecznie zajrzyjcie, jakie cuda zawisną na ich choinkach.
Pierniczki herbaciane
Składniki:
(na 40 sztuk)
- 250 g mąki pszennej
- 75 g miodu
- 50 g cukru
- 75 g masła
- 1 jajko
- 1 łyżka kakao
- 2 łyżki domowej przyprawy do piernika
- 30 ml mocnej, ostudzonej herbaty
- 1/2 łyżeczki sody oczyszczonej
lukier królewski:
- 30 g białek
- 150 g cukru pudru
- 1/6 łyżeczki białego octu winnego
Miód z masłem rozpuścić, przestudzić.
Mąkę przesiać, wymieszać z cukrem, kakao, przyprawą do piernika i sodą. Wlać herbatę, miód z masłęm, wbić jajko. Zagnieść gładkie ciasto. Uformować kulę, zawinąć w folię spożywczą i schłodzić w lodówce przez 1 godzinę.
Schłodzone ciasto rozwałkować na grubość 3 mm, wycinać dowolne kształty.
Piec w 180 st. C. przez 15-20 minut, ostudzić.
Przygotować lukier:
białko, cukier puder i ocet umieścić w misce. Mieszać na najniższych obrotach miksera przez około 10 minut, aż masa będzie zupełnie gładka i bardzo gęsta. Przełożyć do rękawa cukierniczego z małą, okrągłą końcówką, dowolnie dekorwać pierniczki. Przykleić ozdoby, odstawić do wysuszenia.
Gdy lukier zastygnie, przełożyć pierniczki do puszki.
Smacznego!
Wichury, sztormy i ulewne deszcze na szczęście już się skończyły. Dziś nawet zaświeciło śliczne słonko, i aż chciało się wyjść z domu. Lekki przymrozek, resztki śniegu, zdecydowanie czuć, że to już grudzień.
Ale cudne ! Porywam choinkę z perełkami :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za wspólne pieczenie :*
no i znowu popadam w kompleksy! te ciacha sa przecudne!
OdpowiedzUsuńMuszą być pyszne..dzięki za udział w akcji..
OdpowiedzUsuńJa też uwielbiam takie dekorowane pierniki i także na dłuższą metę nie jest to zadanie dla mnie, bo szybko tracę cierpliwosć;) Nie mniej takie pierniczki są warte poświęconego im czasu:)
OdpowiedzUsuńŚliczne pierniczki. :-))
OdpowiedzUsuńSzkoda, że ja takie beztalencie jestem do takich rzeczy... piękne te Twoje pierniki
OdpowiedzUsuńOj bidulka :***
OdpowiedzUsuńAle pierniczki cudeńko :)
jak ręka ? już się naprawiła ? :) pyszne te ciacha ! dzięki za świetną zabawę !
OdpowiedzUsuńPrzepiękne zrobiłaś, ja dopiero planuję i nie jestem pewna, czy dotrwam do etapu dekorowania, pewnie od razu zostaną zjedzone, jak u Ciebie, hi, hi ;-)
OdpowiedzUsuńTakich nie robiłam jeszcze i dlatego trzeba to nadrobić :) śliczne
OdpowiedzUsuńPodoba mi się jak je udekorowaliście! :-)
OdpowiedzUsuńŚlicznie udekorowane :)
OdpowiedzUsuńŚliczne :) To nasze choinki będą pachnące :)
OdpowiedzUsuńPiękne! Ja bardzo lubię to dekorowanie, pod warunkiem, że nic mi się nie zapycha, nie gęstnieje, nie utrudnia:)
OdpowiedzUsuńpięknie udekorowane ;))
OdpowiedzUsuńi ta urocza choinka obok ^^
pięknie.
Cudne te Twoje pierniczki, wspaniała świąteczna ozdoba :)
OdpowiedzUsuńSą cudne. Takie wypracowane. Oj, zjadłabym taki pierniczek choinkowy :)
OdpowiedzUsuńPiękne pierniczki, piękne zdjęcia:-)
OdpowiedzUsuńTak pięknie wyglądają, że mam ochotę iść do kuchni i je zrobić ale chyba odłożę tę robotę na jutro :)
OdpowiedzUsuńPięknie się prezentują. Moje ciasto na pierniczki jeszcze dojrzewa i już nie mogę się doczekać ich dekorowania :)
OdpowiedzUsuńŚliczne, też nie lubię dekorować, ale podziwiam jak to inni pięknie robią. Dziękuję za wspólną zabawę :-)
OdpowiedzUsuńpierniczki jak dzieła sztuki - chylę czoła
OdpowiedzUsuńChyba zrobię w tym roku takie pierniczki na choinkę :-) zwłaszcza na żywej będą ładnie się prezentowały :-) mam nadzieje , że starczy mi tylko na to czasu :-)
OdpowiedzUsuńJakie śliczne! Od razu udziela sie świąteczna aura!
OdpowiedzUsuń