wtorek, 6 września 2011

Babski wieczór

Urlop, jak to urlop. Przyjemności staramy przedkładać ponad obowiązki, czego owocem jest fakt, że nie mam nic, czym mogłabym pochwalić się na blogu. Od czasu sernika do kuchni nie weszłam (choć mam zamiar to zmienić). Za to usiadłam ostatnio z Mamą i obejrzałam film. Ona zmęczona po pracy, ja rozleniwiona odpoczywaniem, zdecydowałyśmy się na coś lekkiego i bardzo babskiego. Wojny ślubne wybrałyśmy właściwie przypadkiem, nieco zaniepokojone, czy aby na pewno warto, jednak zostałyśmy przyjemnie zaskoczone. Film jest zabawny, z ciekawą i spójną fabułą, wciągnął nas aż do ostatniej minuty.


Liv i Emma przyjaźnią się od najmłodszych lat. Jako małe dziewczynki były świadkami ślubu w hotelu Plaza i postanowiły, że kiedyś one wyprawią tą najważniejszą w życiu kobiety uroczystość właśnie tam. Zrządzeniem losu ich partnerzy - kilka lat później rzecz jasna - oświadczają im się w niemal tym samym czasie. Zachwycone dziewczyny umawiają się z najbardziej rozchwytywaną organizatorką wesel, która załatwia im dwa terminy w czerwcu. Sielanka się kończy, gdy okazuje się, że sekretarka popełniła błąd, i nasze bohaterki mają brać ślub tego samego dnia. Kiedy żadna nie chce odpuścić terminu, rozpoczyna się między nimi zimna wojna - której wesele będzie większe, który tort bardziej reprezentacyjny, która suknia piękniejsza? Z najlepszych przyjaciółek Liv i Emma zmieniają się w najzacieklejszych wrogów. Ich złośliwości przechodzą ludzkie pojęcie, a przy tym momentami bawią wręcz do łez.

Nam film się podobał - lekki, niewymagający skupienia, wciąga zabawnymi dialogami i sytuacjami. Oczywiście można by się czepiać, że fabuła nie jest specjalnie wymyślna (choć moim zdaniem całkiem oryginalna), a niejeden Pan z pewnością przymknąłby oko, jednak na babski wieczór w sam raz - ku radości i przestrodze. Polecam razem z Mamą!

Ślubne wojny
2009
reżyseria: Gary Winick
scenariusz: Greg DePaul, June Diane Raphael
Liv: Kate Hudson
Emma: Anne Hathaway
Marion St. Claire: Candice Bergen

2 komentarze:

  1. A ja bylam strasznie rozczarowana tym filmem. Spodziewalam sie czegos lekkiego i zabawnego, dostalam kompletna papke ukazujaca kobiety jako istoty strasznie malostkowe i w gruncie rzeczy niezbyt madre. Ale coz, ile ludzi, tyle gustow :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak właśnie myślałam - że albo nie widziałaś, albo raczej nie przypadł Ci do gustu ;) Mi się podobał, ale ja miewam humory na takie właśnie filmy :)

    OdpowiedzUsuń