No i nie wytrzymałam... Siedziałam w domu z Tatą, plątałam się z kąta w kąt, aż w końcu stwierdziłam: dość! Nie zabrałam ze sobą książek, więc w sieci zaczęłam szukać inspiracji. Mama upiekła biszkopt, ciasta więc odpadały. Ale ciasteczka...? Takie małe, kruche, słodkie, na jeden kęs - dlaczego nie? Mogą dłużej poleżeć (choć po dwóch godzinach od upieczenia zostało ledwie sześć), do pogryzania od czasu do czasu. U Kaś znalazłam przepis idealny - niezbyt skomplikowany, ale też nie taki zupełnie oczywisty. Kruche ciasto, niesłodkie, za to bardzo delikatne, a jako kontrast słodziutka, chrupiąca beza. Mmm... Takie rzeczy to my lubimy...
Do ciasta dałam dodatkowo cukier waniliowy, żeby jakoś wzbogacić jego smak, za to pominęłam kwaśną śmietanę z oryginalnego przepisu, gdyż po dodaniu żółtka miało już odpowiednią konsystencję (jeśli nie chciałoby się ładnie uformować, można dodać łyżeczkę właśnie śmietany, lub odrobinę zimnej wody). Na wierzch wyłożyłam grubą warstwę bezy, bo tak po prostu lubimy. Moje ciasteczka są dość duże, bo tylko takie foremki znalazłam u Mamy w szafie. Dlatego też nie wyszło ich za dużo. Poza tym robiłam z połowy porcji, bo tylko tyle masła znalazłam w lodówce, a nie chciało mi się specjalnie iść do sklepu.
Ciasto rozwałkowuje się dość dobrze, należy je jednak trochę podsypać mąką - nie będzie się wtedy kruszyć ani lepić do blatu. Jeśli zostanie Wam masy bezowej, można uformować po prostu kilka bezików - ja jednak nakładałam na ciastka na tyle dużo, że nie zostało prawie nic.
Przepis polecam - nie jest zbyt pracochłonny, a efekt zadziwia smakiem. A i wyglądają całkiem przyjemnie.
Kruche ciasteczka z bezą
Składniki:
(na 20 dużych sztuk)
- 100 g zimnego masła
- 180 g mąki pszennej
- 2 łyżeczki cukru waniliowego
- 1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
- 1 żółtko
beza:
- 1 białko
- 100 g cukru
Mąkę przesiać z proszkiem do pieczenia, wymieszać z cukrem waniliowym i wszystko posiekać z masłem. Wbić żółtko, szybko zagnieść gładkie ciasto. Uformować kulę, zawinąć w folię spożywczą i schłodzić w lodówce przez 30-60 minut.
Gotowe ciasto rozwałkować na grubość około 2 mm, wycinać formą ciasteczka.
Białko ubić na sztwyno, partiami wsypywać cukier.
Ciasteczka ułożyć na blasze wyłożonej papierem do pieczenia, na wierzch wykładać łyżeczką warstwę bezy.
Piec w 170 st. C. przez 25-30 minut.
Ostudzić na kratce.
Smacznego!
Urlop zaraz się kończy... Niewiarygodne, jak ten czas szybko zleciał! Pogoda póki co dopisuje, spokojnie robimy zakupy (moje ukochane tanie księgarnie pozamykano, nie wiem dlaczego, ale jestem tym faktem co najmniej zdegustowana...) i spacerujemy po mieście. Bardzo, bardzo jest przyjemnie! Ale wiadomo - wszystko, co dobre, szybko się kończy... Przed nami bardzo ekscytujący czas, pełen pracy, wyzwań, zmian. I wiecie co? Nie mogę się już doczekać!
Jak już czytam że z bezą to nabieram coraz to większej ochoty. Ciasteczka wyglądają wspaniale :)
OdpowiedzUsuńKuchnia jest okropnie uzależniająca, jak już zaczniesz i się uda.. to już przepadłaś ;-)
Gin! Ciasteczka z bezą muszą być pyszne! Czuję, że mam niedobór;D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
dobre;)
OdpowiedzUsuńserduszka takie urocze..
OdpowiedzUsuń