Muszę się Wam do czegoś przyznać - zrobiłam pączki. Ostatnie w tym roku! Tak obiecałam i sobie, i C. Ale tak namawiał, tak kusił, tak się przymilał, że w końcu ustąpiłam. W końcu za chwilę będzie miał kolejne, poważne urodziny, to niech chociaż trochę radości z życia ma.
Po skończonym smażeniu zostałam z wielkim garem pełnym oleju, który wylądował, póki co, na stole (C. z pewnością żywił nadzieję, że dam się skusić po raz drugi; niedoczekanie jego!).
Wczoraj pojechaliśmy do sklepu; nie było nas w domu najwyżej pół godziny! Po powrocie nic nie wskazywało na katastrofę, do momentu, gdy Pączusia zaczęła zwracać. Olej. W ilościach, powiedzmy sobie szczerze, dla szczeniaka zdecydowanie niezdrowych. Właściwie, to niezdrowych dla każdego.
Uważne śledztwo ujawniło przebieg sytuacji; Pączusia wskoczyła na stół, po czym wychłeptała niemal litr oleju! Rozpryskane krople i tłuste odciski łapek jednoznacznie wskazywały winowajcę. Rzeczony, po oddaniu większości spożytego oleju, ułożył mi się w ramionach i za nic nie chciał dać się odłożyć na kanapę. A gdy przyszła pora spania, przytuliła mi się do brzucha i nie pozwalała zmienić pozycji przez pół nocy. A oddech z pysia miała, no cóż... Staropączkowy.
Dziś już łobuzuje jak zwykle, więc jestem spokojniejsza. I mam nadzieję, że ją to czegoś nauczy. Bo ja zdecydowanie dostałam lekcję i wyciągnęłam wnioski...
A żebyście czym prędzej zapomnieli o pączkach pod koniec kwietnia, gdy choćbym nie wiem, jak się starała, nie podciągnę ich pod karnawałowe szaleństwa, mam dla Was samo zdrowie w słoiku. Albo w szklance, jak wolicie.
Pudding w intensywnie zielonym kolorze z dodatkiem kolorowych owoców kusi niesamowicie. Smakuje bardzo delikatnie i... Zielono. Tak, to chyba dobre słowo. Jedząc go na pierwsze czy drugie śniadanie, od razu poczujecie przypływ energii. Połączenie szpinaku, awokado i zielonego jęczmienia z ciągle lekko krupiącymi nasionkami chia z pewnością Was zaskoczy.
Pudding chia ze szpinakiem, awokado i jęczmieniem
Składniki:
(na 2 porcje)
- 35 g szpinaku
- 1 dojrzałe awokado
- 1 łyżeczka zielonego jęczmienia
- 1 łyżka soku z cytryny
- 2 łyżki syropu z agawy
- 3 łyżki nasion chia
- 350 ml mleka
dodatkowo:
- czerwone porzeczki
- jagody/borówki amerykańskie
Szpinak, awokado, jęczmień i sok z cytryny zmiksować blenderem na gładki mus. Dodać syrop z agawy i mleko, ponownie zmiksować. Wsypać chia, dobrze wymieszać łyżką - pudding powinien wyraźnie zgęstnieć.
Odstawić na noc do lodówki.
Przed podaniem udekorować porzeczkami i jagodami.
Smacznego!
I nie, nie podmienili mnie kosmici; po prostu idzie wiosna...
Oby.
Zieloniutki pudding dodaję do akcji Lodovo, zdrovo, domovo, w której do wygrania są książki Lodovo:
Zieloniutki pudding dodaję do akcji Lodovo, zdrovo, domovo, w której do wygrania są książki Lodovo:
Ten pudding wygląda bardzo oryginalnie.
OdpowiedzUsuńsuper wygląda, tak wiosennie :)
OdpowiedzUsuńWygląda przepysznie!
OdpowiedzUsuńDobrze, że pieskowi nic poważnego poza wymiotami się nie stało. Szczeniaczki są jak małe dzieci - możesz odłożyć coś do góry, powiedzieć nie ruszaj, a i tak znajdą sposób żeby się tam dostać :)
OdpowiedzUsuńPudding wygląda mega smacznie :)
Patrząc na skład, już mi ślinka leci -:)
OdpowiedzUsuńOj ja zdecydowanie wolę takie deserki od pączków. Zemdliło mnie na myśl co musiał czuć biedny psiak, pamiętam jak mój był młody i na wakacjach u cioci porwał całe udko od kurczaka ze stołu, po czym ze strachu, że ktoś mu odbierze zdobycz połknął je w całości. Pół nocy nie spałyśmy z siostrą w obawie, że to łakomstwo mu zaszkodzi, ale pies był zdrowy i zadowolony ;)
OdpowiedzUsuńTak; my spać ze zdenerwowania nie możemy, a im nic nie jest... I gdzie tu sprawiedliwość...? ;)
UsuńW przeszłości miałam trzy koty dlatego doskonale znam Twój ból!:D jeden był tak sprytny, ż potrafił lodówkę otwierać. Musieliśmy na noc stół przysuwać... :D
OdpowiedzUsuńDobrze, że nic poważnego mu się nie stało. Widzisz, pączki to jednak zawsze zły pomysł. (ale zjadłabym)
Szpinak do koktajlu surowy, tak?
No proszę, dla głodnego nic trudnego, parafrazując stare przysłowie ;)
UsuńA szpinak jak najbardziej surowy :)
:) ale historia:) Pięcioletnia córka mojej koleżanki zjadła pół kostki masła. Dzieci też maja pomysły:)
OdpowiedzUsuńOj mają, mają... ;)
UsuńBardzo lubię takie deserki :-)
OdpowiedzUsuńPyszności :))) Uwielbiam desery z nasion chia...ale takiego połączenie jeszcze nie widziałam. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńSmacznie wygląda :)
OdpowiedzUsuńŁobuzica zafundowała sobie kurację przeczyszczającą 😁 dobrze,że jej ten olej nie zaszkodził. Moja namiętnie zjadała skarpetki 😣
OdpowiedzUsuńZaszkodził, nie zaszkodził... To, co pysiem weszło, pysiem wyszło, więc wiesz ;)
UsuńOj wiem, aż za dobrze 😉
UsuńNatomiast dobrze, że nie było innych skutków; ciekawe czy dostała nauczkę...