czwartek, 22 września 2016

Jesienny sernik z figami

Pierwszy dzień jesieni. W tym roku kalendarzowa wyjątkowo zgrała się z tą rzeczywistą, którą niepewnie obserwuję przez szyby zasnute cienkimi nitkami pajęczyn. Kaledarz nie kłamie; od dzisiaj nie możemy obrażać się na mgły, deszcze, chłodne poranki i wieczory. Pogodziłam się z tym w tym roku wyjątkowo bezboleśnie; wrzesień rozpieszczał nas słońcem i letnią pogodą; cudownie było ciągle móc nosić sandały i letnie sukienki. Jednocześnie zdążyłam się już stęsknić za ciepłymi swetrami i puchatymi skarpetkami w paski i gwiazdki; zakładam je z prawdziwą przyjemnością, wtulam się w ich kojące ciepło i miękkość. 

Atrybutów jesieni jest wiele - liście zmieniające barwy, a później ścielące się pod nogami kolorowym, szeleszczącym dywanem; coraz krótsze dni i długie wieczory zachęcajce do umoszczenia się w wygodnym fotelu pod ulubionym kocem, a także gruntowne zmiany na straganach. Ostatnie późne odmiany malin, jeżyny i morele ustępują miejsca dyniom, gruszkom, jabłkom, śliwkom i, oczywiście, figom. Te ostatnie, ciągle jeszcze dość drogie, stają się coraz bardziej popularne w naszym kraju. Dla mnie nie była to miłość od pierwszego wejrzenia; początkowo figi wydały mi się mdłe, irytujące z tą niezliczoną ilością drobniutkich pesteczek uporczywie wchodzących między zęby, choć jednocześnie zachwycające niecodziennym kształtem i pięknym, intensywnym kolorem. Chyba właśnie dlatego nie poddałam się, ale dałam im jeszcze jedną szansę. Skarmelizowane na patelni z lodami waniliowymi podbiły moje serce. Dzisiaj nie wyobrażam sobie jesieni bez fig; czekam na nie niemal tak samo tęsknie jak na dynie. W tym roku puściłam wodze fantazji, i nie bacząc na zawartość portfela, namiętnie kupowałam te fioletowe kule. Był jeden dżem, potem drugi; jeden sernik, i następny. A także ucierane ciasto i obłędnie pyszna tarta. Od czego mam więc zacząć...?

Od sernika, oczywiście. 

Ten jest rezultatem mojej radosnej twórczości; chciałam w nim połączyć smaki bliskowschodnie tak, żeby znalazły uznanie także w europejskich podniebieniach. Jest więc kardamon i konfitura z róży, które z figami komponują się wybornie.
Sernik wyszedł niesamowicie kremowy i delikatny, po prostu rozpływa się na języku. Pięknie pachnie i delikatnie smakuje kardamonem. Do tego kwiatowa nuta, i oczywiście figi w karmelu. Jest uroczy i obłędnie pyszny. 
Spróbujecie...?

Sernik kardamonowy z różą i figami


Składniki:
(na tortownicę o średnicy 18 cm)

spód:
  • 120 g ciastek digestive
  • 45 g masła

masa serowa:
  • 500 g serka kremowego
  • 250 g serka mascarpone
  • 100 g cukru
  • 1 łyżeczka kardamonu
  • 4 jajka
  • 250 ml śmietany kremówki (38%)

dodatkowo:
  • 100 g konfitury różanej

wierzch:
  • 400 g świeżych fig
  • 50 g cukru
  • 2 łyżki wody
  • 50 ml śmietany kremówki (38%)

Ciastka dokładnie pokruszyć. Masło rozpuścić, przestudzić, wymieszać z ciastkami.
Spód tortownicy wyłożyć papierem do pieczenia. Wyłożyć ciastka, dokładnie ugnieść. Schłodzić w lodówce 15 minut.

Podpiec w 180 st. C. przez 12 minut.
Przestudzić.

Serek kremowy i mascarpone, cukier, kardamon, jajka i śmietanę zmiksować tylko do połączenia składników.
Na podpieczonym spodzie rozsmarować konfiturę, na wierzch wyło¿yć masę serową.

Piec w 180 st. C. przez 10 minut. 
Następnie zmniejszyć temperaturę do 140 st. C. i piec około 1 godziny, aż wierzch sernika będzie ścięty.
Ostudzić w piekarniku.

Figi pokroić w plastry grubości 4 mm. 
Na patelni skarmelizować cukier. Na karmelu ułożyć figi, zalać wodą. Podgrzewać z każdej strony przez około 1/2 minuty - owoce mają być miękkie, ale nie mogą się rozpadać. Ułożyć figi na serniku.
Do gorącego sosu dodać kremówkę, wymieszać, podgrzewać jeszcze chwilę. Sos przelać do garnuszka, polewać nim kawałki ciasta na talerzykach.

Smacznego!

Ostatnio w ogóle stawiam na serniki (nie tylko z figami). Uwielbiam je jeść, a jeszcze bardziej piec - możliwości wariacji smakowych przyprawiają o zawrót glowy! A wychodzą... Zawsze. Nie wierzcie tym, którzy przekonują Was, że serniki piecze się trudno. Owszem, wymagają naszej uwagi i wyczucia odpowiedniego momentu na wyjęcie z piekarnika; i choć pieką się długo, to pracy właściwej przy nich niewiele. 
Upieczcie sobie sernik, koniecznie!

12 komentarzy:

  1. królewski wypiek:)
    Ja ostatnio jakąś wielką sympatię mam do sernika,mogę jeść non stop:) A jesień cóż, u mnie na zmianę deszcz i słońce:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie no coś cudownego! Zdjęcie jest przepiękne. Zapraszam do siebie. :) https://jaglusia.wordpress.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Serniki mogę jeść dosłownie tonami!!!!

    OdpowiedzUsuń
  4. Sernik jak pięknie opisanym, tak somo pięknie wygląda:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Jeeeju! Jaki on piękny! Biorę w ciemno ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Uwielbiam figi! Zjadłabym Twojego serniczka! Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  7. Wygląda świetnie, zjadłabym na pewno<3

    OdpowiedzUsuń