sobota, 23 kwietnia 2016

Pożegnania. I zielona, wiosenna granola. Z jagodami

W czwartek pojechałam na kawę do Karoliny. Naszą ostatnią, babską, duńską kawę. 
W poniedziałek bowiem cały klan wyrusza w podróż powrotną do Polski. Do rodziny; do domu. To prawie jak pierwszy wyjazd za granicę: wielka niewiadoma. Mnóstwo pytań, niepewności o jutro. Ale chcą, a ja życzę im jak najlepiej.

Po ponad dziesięciu godzinach pracy już od progu oświadczyłam, że ja tylko na chwilkę. Siedziałyśmy trzy godziny, rozmawiając o wszystkim i o niczym. Później kolejne sześćdziesiąt minut stałyśmy w przedpokoju. Karola ściskała moją foremkę (którą zresztą od nie j dostałam), nie kwapiąc się jej oddać; a ja jakoś nie miała ochoty wyciągnąć po nią ręki.
W końcu nastąpiło przekazanie kluczowego dla sprawy obiektu, po czym przestąpiłam próg i dyskutowałyśmy zawzięcie jakieś pół godziny. 
Trzymałyśmy się dzielnie. Tylko dlatego, że w niedzielę muszę wpaść po farby i pędzle, które mąż Karoliny przywiezie dla mnie z Polski. Uściski i łzy zostawiłyśmy więc sobie na weekend, choć muszę przyznać, że obu nam już kąciki ust lekko drżały.

Jak słusznie zauważył C., Karolina przecież nie umiera. Ale nic nie poradzę na to, że naprawdę nie lubię pożegnań. 
I już tęsknię za naszymi kawkami...

Na osłodę - optymistyczna, zieloniutka granola. C. stwierdził, że to najlepsza, jaką przygotowałam, ale do końca mu nie ufam (za często to powtarza). Jednak ciężko się nie zgodzić: odpowiednio słodka, cudownie chrupiąca, pełna smaku jagód i zielonej herbaty. Do tego kawałeczki kasztanów, które nadają jej zupełnie wyjątkowego charakteru. Kolor też nie jest bez znaczenia; cudowny ocień zieleni wywołuje uśmiechy na twarzach konsumentów.

Inspirację zaczerpnęłam z dwóch blogów: She who eats oraz 40 aprons. Trochę pozmieniałam, dopasowałam do swojego smaku i zawartości szafek. Choć muszę przyznać, że czekolada matcha owładnęła moje myśli. Tylko gdzie ją zdobyć...?
A może zrobię sama...?

Granola z matcha, kasztanami i suszonymi jagodami


Składniki:
(na 2 l)
  • 200 g drobnych płatków owsianych
  • 100 g grubych płatków owsianych
  • 100 g płatków jaglanych
  • 40 g sezamu
  • 2 łyżki chia
  • 75 g orzechów włoskich
  • 150 g kandyzowanych kasztanów
  • 50 ml syropu klonowego
  • 2 łyżeczki ekstraktu z wanilii
  • 2 łyżki oleju kokosowego
  • 1 łyżka zielonej herbaty matcha
  • 200 g suszonych jagód
Orzechy i kasztany grubo posiekać, wymieszać z płatkami.
Olej rozpuścić, dodać syrop klonowy, ekstrakt i herbatę, połączyć. Wlać mokre składniki do suchych, dokłądnie wymieszać.
Mieszankę wysypać na blachę wyłożoną papierem do pieczenia, rozprowadzić równomiernie.

Piec w 160 st. C. przez 25-30 minut, 2-3 razy mieszając w trakcie pieczenia.

Blachę wyjąć z piekarnika, dodać jagody, wymieszać, ostudzić.
Przechowywać w szczelnie zamkniętym słoju.

Smacznego!


Słońce znów oszukuje. Świeci jak szalone, ale ciepła nie daje.
Nie podoba mi się to... Zupełnie.

6 komentarzy:

  1. Ciężkie są takie pożegnania z bliskimi nam osobami. Niby mamy nowoczesne technologię, ale nie ma to jak kontakt twarzą w twarz.
    A granola boska:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Wyobrażam sobie smak tych kandyzowanych kasztanów i chciałabym ich spróbować :) a granola z matchą to świetny pomysł :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Oj ja też nie lubię pożegnań. Jednak to nieodłączny element dzisiejszych czasów, kiedy ludzie tak się przemieszczają. Większość moich bliskich znajomych wyjechała do innego kraju lub większego miasta. Za każdym razem to było bardzo bolesne przeżycie. Granola wygląda rewelacyjnie, najbardziej zaciekawił mnie jeden składnik, a mianowicie kandyzowane kasztany. W Polsce chyba takiego wynalazku jeszcze nie widziałam, a szkoda. Bardzo lubię pieczone kasztany.

    OdpowiedzUsuń
  4. U nas też dzisiaj kasztanowo a dodatek herbaty jest naprawdę super :D Oj też nie lubimy pożegnań :/ Nie potrafimy maskować emocji.

    OdpowiedzUsuń
  5. Oj, doskonale Cię rozumiem, bo niby mamy internet i te sprawy, ale nic nie zastąpi takiej przyjaciółki, z którą nie można się nagadać :-)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ciężko przyjechać i ciężko wyjechać.

    OdpowiedzUsuń