Bardzo, bardzo dawno zrobiłam naprawdę pyszny sernik. Na zimno, więc był wyjątkowo szybki w przygotowaniu. Tak cudownie delikatny, że rozpływał się w ustach. Pastelowo różowy, z lekkim aromatem lawendy. Jeny, jakie to było dobre...
Najpierw zobaczyłam go u Kasi - kolor mnie zafascynował, dodatek czereśni oczarował - to moje wspomnienie letnich, dziecięcych dni, spędzanych na dziadkowej działce, gdzie mogłam wdrapywać się na drzewa i zjadać wszystko, na co miałam ochotę. Czereśnia nie dałaby rady się ode mnie opędzić nawet, jakby próbowała...
Później zajrzałam na bloga Crummblle, która zainspirowała mnie swoimi zdjęciami - pomyślałam, że lawenda sprawdzi się tutaj dobrze nie tyko jako ozdoba. I, moi drodzy, miałam rację - połączenie czereśni z lawendą jest po prostu boskie. Te dwa smaki są dla siebie stworzone - delikatne, nieprzytłaczające, wystarczy zamknąć oczy i wyobrazić sobie ogród pełen kwiatów w późne, letnie popołudnie, gdzie pszczoły pracowicie bzyczą, a dzieci beztrosko się śmieją... A do tego waniliowa nuta, która choć ulotna, to jednak ma znaczenie. Gwarantuję, że zakochacie się w tym serniku bez pamięci. Szkoda, że dopiero w przyszłym roku...
Sernik czereśniowy z lawendą i wanilią
Składniki:
(na tortownicę o średnicy 20 cm)
spód:
- 120 g ciastek digestive
- 2 łyżki kakao
- 75 g masła
masa serowa:
- 500 g czereśni
- 70 g cukru
- 1 laska wanilii
- 2 łyżeczki suszonej lawendy
- 8 listków żelatyny
- 2 łyżki wody
- 3 żółtka
- 85 g cukru pudru
- 400 g serka kremowego
- 300 ml śmietany kremówki (38%)
dodatkowo:
- 250 g czereśni
Ciastka dokładnie pokruszyć, wymieszać z kakao. Masło rozpuścić, wymieszać z ciastkami.
Dno formy wyłożyć papierem do pieczenia. Wsypać ciasteczka do formy, ugnieść na dnie łyżką lub dłonią.
Schłodzić w lodówce na czas przygotowania masy serowej.
Czereśnie, cukier i lawendę włożyć do garnka. Laskę wanilii przeciąć na pół, dodać do garnka wyskrobane ziarenka i strąk. Wlać wodę. Podgrzewać, aż wiśnie puszczą sok, następnie gotować przez 10 minut pod przykryciem.
Odcedzić sok, gorący wymieszać z namoczoną wcześniej w zimnej wodzie żelatyną. Ostudzić.
Żółtka ubić z cukrem pudrem na puszystą, jasną masę. Dodać serek, zmiksować. Powoli wlewać ostudzony sok, cały czas miksując.
Kremówkę ubić, partiami dodawać do masy serowej, delikatnie mieszając łyżką.
Masę przełożyć na schłodzony spód, wyrównać wierzch.
Schłodzić w lodówce przez noc.
Przed podaniem udekorować pozostałymi czereśniami.
Smacznego!
Muszę sobie przygotować coś, co znów przeniesie mnie do letniego ogrodu - za oknem bowiem rozszalała się już jesień... A ja jeszcze nie jestem na nią gotowa...
ale bym zjadła takie ciacho:) pyszności i jeszcze te czereśnie.. czysta pokusa:DD:D:
OdpowiedzUsuńPrzynajmniej mam juz na co czekac w przyszlym roku :)
OdpowiedzUsuńA letni ogrod to juz chyba tylko wspomnienie...
Smaki minionego lata, wspaniały :) Pozdrowienia !
OdpowiedzUsuńJaki ten sernik leciutki...zafascynowałaś mnie połączniem lawendy i czereśni, brzmi bardzo delikatnie:)
OdpowiedzUsuńO jak ja bym chciała żeby lato trwało cały rok :D Pyszny, letni wpis :D
OdpowiedzUsuńserniczek wygląda obłędnie :) ale bym zjadła :D
OdpowiedzUsuńczereśnie z lawendą, pycha
OdpowiedzUsuńNo ja nie wiem jak Ty tak możesz tak długo po sezonie kusić mnie takim czereśniowym sernikiem. No nie wiem... :)
OdpowiedzUsuń