Czas nie biegnie; on pędzi z zawrotną szybkością, od której kręci mi się w głowie. Mam wrażenie, że tak niedawno C. marudził i smęcił, że do przeprowadzki jeszcze pół roku; leniwie odliczaliśmy wtedy tygodnie. Raptem, nie wiadomo kiedy, czas ten skrócił się do dwóch tygodni. Dwóch!
Dajecie wiarę, że już za dwa tygodnie będę spała w moim nowym łóżku, nowej sypialni; nowym domu...? Mi ciężko w to uwierzyć. Spełnia się jedno z moich wielkich marzeń; a ja, zapracowana, zabiegana, stoję jakby lekko z boku, obserwując tykające wskazówki zegara.
Nieubłagany czas ni z tego, ni z owego, wrzucił mnie w słoneczny, ciepły czerwiec. W pracy wszyscy wylewamy z siebie siódme poty, a praca i tak idzie jakoś wolniej. Wypijam litry świeżo wyciśniętych, owocowych soków, wody i mrożonej herbaty. Posiłki na ciepło, póki co, zupełnie sobie odpuściłam. Zjeść to może bym i zjadła, ale przygotować...? Nie ma mowy!
Przypominam Wam też, że sezon na rabarbar ma się ku końcowi. No dobrze, może i nie do końca tak się sprawy mają. Jeszcze nawet we wrześniu zeszłego roku widziałam w sklepach dorodne, różowo-zielone łodygi. Już jednak powoli wypierany przez krajowe, słodkie truskawki; niedługo dołączą do nich porzeczki, wiśnie, czereśnie, agrest, morele i brzoskwinie. Kto wtedy będzie miał czas zatrzymać się nad rabarbarem...?
Proponuję więc już dzisiaj przygotować bajecznie pyszną konfiturę, na którą przepis podpatrzyłam u Małgosi. Połączenie rabarbaru z rodzynkami i rumem zaintrygowało mnie od razu; gdy więc tylko zobaczyłam rabarbar w promocji, bez wahania kupiłam kilka kilogramów. Na przetwory, do ciasta, a odrobinę do zamrożenia, gdy nagle przyjdzie mi ochota na to kwaśne warzywo.
Wracając do meritum, czyli konfitury: przygotowuje się je prosto, a efekt... Moi drodzy, C. oszalał na punkcie tego dżemu! Naleśniki jadł tylko z nim, choć obok stały lody! To naprawdę niewyobrażalny wręcz komplement pod adresem konfitury.
Spróbujcie i Wy, póki czas jeszcze nie minął...
Konfitura rabarbarowa z rodzynkami macerowanymi w rumie
Składniki:
(na 6 słoików)
- 2 kg rabarbaru
- 800 g cukru
- 400 ml wody
- 300 g rodzynek
- 400 ml białego rumu
Rodzynki zalać wrzątkiem, odstawić na 15 minut. Po tym czasie odcedzić, dobrze odcisnąć i zalać rumem. Przykryć, odstawić na noc.
Rabarbar pokroić na kawałki.
W szerokim garnku podgrzewać cukier z wodą aż do powstania syropu. Dodać rabarbar, gotować na małej mocy palnika, aż rabarbar się rozpadnie, a konfitura zgęstnieje.
Rodzynki razem z rumem zmiksować blenderem na mus. Dodać do konfitury, wymieszać, gotować jeszcze kilka minut.
Gorącą konfiturę przełożyć do wyparzonych słoiczków, mocno zakręcić, ewentualnie zapasteryzować.
Smacznego!
U mnie sezon rabarbarowy trwa, dopóki w sklepach można znaleźć te kwaśne łodygi. Spodziewajcie się więc kolejnych rabarbarowych inspiracji już niedługo!
Musi być pysznie! :D Rabarbar zawsze się sprawdza!!!
OdpowiedzUsuńwspaniała konfitura, ależ muszą być z nią pyszne gofry:)
OdpowiedzUsuńChętnie wypróbuje ten przepis :) Dzięki wielkie za inspirację :) pozdrawiam M
OdpowiedzUsuńCiekawe czy byśmy się do takiej rumowej wersji przekonały :D
OdpowiedzUsuńRabarbar świetnie nadaje się na konfitury, w zimę będzie, jak znalazł:)
OdpowiedzUsuńMniam! Przetwory rabarbarowe są wyśmienite!:)
OdpowiedzUsuń