Wiem, wiem - blog leży odłogiem. Marzyciele i optymiści z pewnością zrzucają to na karb wakacji. Cóż - nic z tego. Gdy wszyscy dzielnie zdobywają wyższe lub niższe szczyty, wylegują się pod palmami lub za swojskimi parawanami na polskich plażach (koniecznie rozstawionych bladym świtem!), albo też zwiedzają wszelkiej maści zabytki, ja pracuję. Od rana do wieczora, po dziesięć, dwanaście godzin dziennie. A po powrocie do domu... Piekę ciasta. W sobotę (choć właściwie była to już niedziela) skończyłam dwupiętrowy tort na chrzest o piątej nad ranem, żeby o ósmej ruszyć z nim w drogę. Małej Astrid, myślę sobie, było zupełnie wszystko jedno, ale jej mama była zachwycona. W związku z tym ukontentowana wzięłam w ramiona małą sprawczynię całego zamieszania, która wtuliła mi nos w dekolt i tak sobie spała, od czasu do czasu tylko posapując... Mówię Wam, wprost rozpływałam się z rozkoszy.
O torcie jednak będzie innym razem, bo to straszliwie długi przepis, a ja zupełnie nie jestem w nastroju do wklepywania go w komputer. Będzie więc prosto, szybko i śniadaniowo - choć na deser też taką granolę można zjeść.
Przepis znalazłam u Patrycji, i kusił mnie już dawna. W końcu zabrałam się do rzeczy - przygotowanie granoli to bowiem raptem chwilka. Ta jest wyjątkowa - z rumowymi rodzynkami, słodkim marcepanem i wręcz wytrawną czekoladą, która świetnie tutaj pasuje, przełamując słodycz. Całość wyszła wybornie, i przyznam się Wam w tajemnicy, że dla C. niewiele zostało...
Jeśli lubicie marcepan i rodzynki, to jestem pewna, że ta granola stanie się jednym z Waszych ulubionych śniadań.
Granola z rodzynkami w rumie i marcepanem
Składniki:
(na 2 l słoik)
- 400 g płatków owsianych
- 100 g słupków migdałowych
- 75 g pestek słonecznika
- 2 łyżki sezamu
- 2 łyżki siemienia lnianego
- 1/2 łyżeczki cynamonu
- 50 ml oliwy
- 50 ml syropu klonowego
- 50 ml rumu
- 75 g rodzynek
- 80 g marcepanu
- 100 g ciemnej czekolady (80%)
Rodzynki zalać rumem, odstawić.
Marcepan pokroić w kosteczkę.
Płatki, migdały, słonecznik, sezam, siemię i cynamon dokładnie wymieszać.
Syrop połączyć z oliwą, dodać do suchych składników. Wyłożyć na blachę wyłożoną papierem do pieczenia, równomiernie rozprowadzić.
Piec w 170 st. C. przez 30 minut, w połowie pieczenia mieszając.
Do gorącej granoli dodać rodzynki razem z rumem i marcepan, wymieszać. Wstawić blachę z powrotem do piekarnika, zamknąć drziwczki i zosatwić do wystudzenia.
Na końcu dodać czekoladę, wymieszać.
Przechowywać w szczelnym pojemniku.
Smacznego!
Ja tymczasem uciekam na spacerek z psą - póki nie pada!
Wspaniała propozycja :-)
OdpowiedzUsuńKusi mnie bardzo, bo połączenie smaków bardzo mi odpowiada :) Jesteś bardzo dzielna, uściski
OdpowiedzUsuńOj,zjadłabym na śniadanie :)
OdpowiedzUsuńAch, te rodzynki musiały świetnie podbijać smak!!
OdpowiedzUsuńJa też pracuję, nie martw się, nie ma odpoczynku;))
Ciekawy pomysł :)
OdpowiedzUsuńCiekawa propozycja, postaram się je zrobić :)
OdpowiedzUsuńDla nas <3
OdpowiedzUsuńniezwykle kusząca propozycja ! :)
OdpowiedzUsuńRumowe rodzynki, marcepan, czekolada - podoba mi się :)
OdpowiedzUsuńKusząca :D
OdpowiedzUsuńNie wyrobiłabym pracować po tyle godzin dziennie, a potem jeszcze przygotowywać coś na bloga;)
OdpowiedzUsuń