Odkąd związałam się z C., popadłam w ciasteczkową manię. Do tej pory robienie takich maleństw mnie nie kręciło - bo albo wycinać, albo przekładać dżemem, albo siekać mnóstwo czekolady trzeba, czasem ciasto się lepi i zabawy jest przez to jeszcze więcej, a efekt...? No ciasteczka... Nic specjalnego...
Teraz jednak podejście mam zupełnie inne - z przyjemnością poświęcam więcej czasu na przygotowanie efektownych, drobnych słodkości. Owszem, moje ulubione to ciągle te, które da się przygotować między zmywaniem a praniem, czasem jednak nachodzi mnie chętka na coś bardziej wymagającego.
Tym razem motywatorem stał się dżem - siedział sobie w lodówce i czekał, co z nim zrobię. Były tosty z dżemem, i naleśniki (o mamuniu, ależ były boskie! C. jest niekwestionowanym mistrzem w tej dziedzinie), ale jakby go nie ubywało... Co, nie powiem, w gruncie rzeczy jest zaletą. W końcu przed oczami stanęły mi maleńkie, urocze rozetki. Chwilę zajęło mi znalezienie przepisu, ale w końcu się udało: czekał na mnie w Dobrych radach, wydanie specjalne, nr 2/1009. Ciasto przygotowałam jak w przepisie, ale do masy zamiast galaretki cytrynowej dałam truskawkową, która nadała jej uroczo różowy odcień, i od siebie dodałam dżem. I muszę przyznać, że to był strzał w dziesiątkę - ciasteczka dosłownie rozpływały się w ustach, słodki krem i lekko kwaskowy dżem cudownie ze sobą współgrały. Ogromna porcja zniknęła błyskawicznie - sama byłam w szoku.
Wyciskałam malutkie gwiazdki - wyszło mi ich ponad dziewięćdziesiąt. Posklejane dżemem i kremem ciasteczka były idealne na jeden kęs - i wydaje mi się, że właśnie takie najłatwiej się je. Poza tym mają w sobie taki jakiś specjalny urok...
Jeśli więc macie troszkę więcej czasu na kuchenne zabawy, polecam Wam te ciasteczka - prezentują się niezwykle efektownie, a smakują po prostu bosko.
Cytrynowe markizy z truskawkowym dżemem i kremem
Składniki:
(na około 45 sztuk)
- 175 g miękkiego masła
- 75 g cukru pudru
- 1 jajko
- skórka otarta z 1 cytryny
- 250 g mąki pszennej
krem:
- 1 białko
- 120 g cukru pudru
- 3 łyżki galaretki truskawkowej (proszek)
dodatkowo:
- 125 g gęstego dżemu truskawkowego
Masło utrzeć na puszystą, jasną masę z cukrem pudrem. Wbić jajko, dokładnie zmiksować. Partiami dodawać przesianą mąkę, miksując na najniższych obrotach miksera. Na końcu dodać skórkę z cytryny, połączyć.
Ciasto przełożyć do szprycy lub rękawa cukierniczego z końcówką w kształcie gwiazdki, wyciskać na blachę wyłożoną papierem do pieczenia małe ciasteczka (blisko siebie, ciastka nie rosną).
Schłodzić 30-60 minut w lodówce.
Po tym czasie piec w 180 st. C. przez 10 minut.
Zdjąć z blachy, wystudzić.
Białko ubić na sztywną pianę. Partiami wsypywać cukier puder, cały czas ubijając. Na końcu dodać galaretkę, miksować, aż nie będzie w masie grudek.
Schłodzić w lodówce przez 5-10 minut.
Połowę ciasteczek posmarować dżemem - około 1/2 łyżeczki na ciastko. Na to wyłożyć krem, przykryć ciasteczkiem bez nadzienia.
Przechowywać w pojemniku, w temperaturze pokojowej.
Smacznego!
Przede mną całe długie, przyjemne popołudnie. C. w domu, ale planów wyjazdowych na dzisiaj nie ma, więc chyba udam się do kuchni w celu przetworzenia rabarbaru. Bo, moi drodzy, kupiłam rabarbar! I to nie byle jaki, ale jędrny i zgrabny, w pełni sił. Nie mogłam się oprzeć...
Dżem, krem, ciasto, deser...? Zdecydowanie trzeba się głębiej zastanowić...
Ależ mam teraz smaka na takie ciasteczka! Faktycznie wyglądają uroczo :)
OdpowiedzUsuńświetne:) idealne do kawy:)
OdpowiedzUsuńPiękny mają kolor!
OdpowiedzUsuńGdzie Ty taki rabarbar jeszcze kupiłaś?! Wprawdzie widziałam go w sklepach, ale był już bardzo nieładny.
Miłej pracy z rabarbarem ;-) ciastka pierwsza klasa
OdpowiedzUsuńJakie pyszne maleństwa.
OdpowiedzUsuń