niedziela, 16 października 2011

Moje miasto nocą

Dzisiaj tylko kilka słów. Jest śliczna pogoda - chłodno, ale słonecznie - więc zamiast siedzieć w domu, jedziemy na małą wycieczkę na zachodnie wybrzeże. Ot, pospacerować i nacieszyć się jesienią (póki na to pozwala...). 
W piątek po południu, zupełnie niechcący, na chwilę przysnęłam, a kiedy otworzyłam oczy, po prostu zaparło mi dech. Jestem wrażliwa na może nieco kiczowate, ale jednak urocze zachody słońca i inne tego typu widoki. Ten był wyjątkowo piękny - niesamowite kolory, zmieniające się z minuty na minutę, znikające za horyzontem słońce, a potem już tylko milion odcieni od głębokiej czerwieni do delikatnego różu. Trochę za późno sięgnęłam po aparat, ale i tak uważam to zdjęcie za całkiem udane (choć fotograf ze mnie żaden). 
Warto dla takich chwil wdrapywać się na to czwarte piętro. 



Tak wygląda moje miasto nocą, tak wygląda nocą świat. A przynajmniej późnym, jesiennym przedwieczorem.

4 komentarze: