poniedziałek, 10 października 2011

Piekarnikowa inauguracja

Nareszcie! Znalazłam czas, i zaczęłam odkrywać mój nowy piekarnik. Wiatr hulając za oknami i strugi deszczu spływające po szybach zachęcają do ogrzewania kuchni ciepłem i aromatami wydobywającymi się z pieca. Poza tym miałam świetny pretekst - pierwsza oficjalna wizyta Czarnej na drinka. Chciałam, żeby było niebanalnie, ale prosto. I koniecznie z pieczarkami, które kupuję bardzo rzadko, a tym razem dostałam od Najlepszych Sąsiadów, którzy jechali do Polski i opróżniali lodówkę. Poszperałam, i zmiksowałam - przepis na kruchy spód od Michela Roux z jego Ciast pikantnych i słodkich; nadzienie, które wcale nadzieniem nie było, wzięłam z Kuchni Nigelli. I muszę powiedzieć, że spotkanie na szczycie w mojej kuchni zaowocowało naprawdę świetnym daniem - prostym, a jednocześnie efektownym, bardzo smacznym, z łatwo dostępnych składników. Sądzę, że taka tarta znajdzie wielu zwolenników - z pewnością warto ją wypróbować.

Był też deser, bardzo smaczny, ale o nim już następnym razem.

Tarta z pieczarkami i porami



Składniki:
(na formę do tarty o średnicy 28 cm)

spód:
  • 250 g mąki pszennej
  • 125 g zimnego masła
  • 1 łyżeczka cukru
  • 1/2 łyżeczki soli
  • 1 jajko

nadzienie:
  • 500 g pieczarek
  • 1 por
  • 50 g masła
  • 2 łyżeczki oleju
  • 1 łyżeczka suszonego tymianku
  • 150 ml białego wytrawnego wina
  • 1 łyżeczka soli
  • 1 łyżeczka czarnego pieprzu
  • 2 jajka
  • 200 ml śmietany kremówki (38%)

Mąkę pzesiać do miski, wymieszać z cukrem i solą. Dodać masło, posiekać. Wbić jajko, zagnieść szybko gładkie ciasto. Uformować kulę, szczelnie owinąć folią spożywczą i schłodzić w lodówce przez 1-2 godziny.

Pieczarki umyć, obrać i pokroić w plastry. Por pokroić w cienkie plasterki.
Na głebokiej patelni rozpuścić masło z olejem, wsypać por i usmażyć do miękkości, około 10 minut. Dodać resztę masła, wsypać pieczarki i tymianek, dusić pod przykryciem 10-15 minut, od czasu do czasu mieszając.
Doprawić solą i pieprzem, wlać połowę wina i dusić pod przykryciem 5 minut. Zdjąć pokrywkę, walć resztę wina, smażyć, aż większość płynu odparuje. Wlać oliwę truflową, ewentualnie doprawić do smaku, przestudzić.

Ciasto rozwałkować i wyłożyć nim formę do tarty. Wstawić na 20 minut do lodówki, schłodzone gęsto ponakłuwać widelcem.

Podpiec w 190 st. C. przez 12-15 minut.
Ostudzić.

Jajka roztrzepać, wymieszać ze śmietaną. 
Na ostudzony spód wyłożyć pieczarki, zalać masą śmietanową.

Piec 30 minut w 190 st. C.
Podawać ciepłą.

Smacznego!

Ech, ludzie... Czy muszą być tacy skomplikowani...? Dlaczego Przyjaciele wyczyniają cuda, których nigdy byśmy się po nich nie spodziewali? Dlaczego nagle tak bardzo się zmieniają...?
A może nie zmieniają, tylko wyłazi z nich prawdziwy charakter? Nie wiem, nie wiem już nic. Nie wiem, co myśleć o pewnych sprawach. Nie czuję się dorosła - miewam humory, oglądam bajki, skaczę po kałużach. Ale kiedy patrzę na zachowania moich rówieśników, robi mi się słabo i zadaję sobie milion pytań. Bo jak tak można...? Jak...?! 
Wiem tak mało, a jednocześnie o wiele, wiele za dużo, żeby spać spokojnie. 
Czy kiedyś jest już za późno, żeby wydorośleć...?

1 komentarz:

  1. Ciesze sie, ze piekarnik daje rade :)
    A co do ludzi, bywa, ze wydaje nam sie, ze ich znamy, a potem nagle poznajemy ich prawdziwa nature i nadziwic sie nie mozemy, ze przegapilismy te wszystkie skazy i zmazy.

    OdpowiedzUsuń