piątek, 11 marca 2016

Pachnący bochenek na każdą porę roku

Gdy w wolny dzień otwieram oczy tuż po słonku, wita mnie wiosna. Błękitne niebo bez ani jednej chmurki, ciepłe światło wlewające się przez okna i uczucie gdzieś głęboko w środku, że to będzie dobry dzień. 
Po południu wychodzę z Ptysią na jesienny już świat. Słoneczna kula jakby zamglona, znużona swoimi obowiązkami. Chłodny wiatr od czasu do czasu szarpie za mój szalik i Ptysi uszy, wywołując uczucie niewytłumaczalnego niepokoju. 
Wieczorem szyby pokrywa lód, malując na nich fantazyjne wzory. Zima śmieje mi się prosto w nos. O naiwna, myślałaś, że tak łatwo dałam za wygraną...? - szepcze, mrożąc mi twarz zimnym oddechem.

Cóż, czekam na kolejny wiosenny poranek i zastanawiam się, gdzie w tym cyklu zapodziało się lato...?

Znalazłam na dysku przepis na chleb. Najprostszy, najzwyklejszy. Na drożdżach. Z chrupiącą skórką, ziemniakami, dzięki którym długo zachowuje świeżość, oraz dodatkiem kolendry. Może więc choć trochę niezwykły...? Ma chrupiącą skórkę i zwarty miąższ, pięknie pachnie - jeśli oczywiście lubicie kolendrę. Możecie ją pominąć, ale mi pasuje tutaj jak ulał.

Prosty chleb z ziemniakami i kolendrą


Składniki:
(na 1 bochenek)
  • 120 g ugotowanych ziemniaków
  • 500 g mąki pszennej
  • 300 ml letniej wody
  • 25 g świeżych drożdży
  • 1 łyżeczka cukru
  • 1,5 łyżeczki soli
  • 1 łyżeczka mielonej kolendry

dodatkowo:
  • 2 łyżki wody

Ziemniaki rozgnieść widelcem lub przecisnąć przez praskę. Mąkę przesiać, wymieszać z solą, kolendrą i ziemniakami. 
Drożdże wymieszać z cukrem i wodą. Wlać do mąki, zagnieść, wyrobić gładkie ciasto.
Odstawić do wyrośnięcia na 1 godzinę.

Po tym czasie jeszcze raz szybko zagnieść, uformować z ciasta podłużny bochenek, odstawić na 40 minut do wyrośnięcia.

Wyrośnięty bochenek skropić wodą, naciąć po skosie w trzech miejscach. Na blasze z chlebem ustawić małe naczynie z wodą.

Piec w 225 st. C. przez 15 minut, następnie zmniejszyć temperaturę do 200 st. C. i piec jeszcze 30-35 minut.
Ostudzić na kratce.

Smacznego!

A w domu pachnie pomarańczami. I rabarbarem
Czyste szaleństwo!

13 komentarzy:

  1. Ja też właśnie wyjęłam chleb z piekarnika;) Nie ma to jak domowe pieczywo.
    Jeszcze nigdy nie piekłam chleba z ziemniakami. Ciekawy przepis;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Domowe chleby są najlepsze, a ten jak z najlepszej piekarni ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Cudny chlebek i z pewnością pysznie smakuje. No i ten zapach domowego pieczywa- nie do podrobienia. :)
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  4. Wspaniały, chętnie chwyciłabym kromeczkę!

    OdpowiedzUsuń
  5. Aż mamy ochotę zedrzeć z niego skórkę :D

    OdpowiedzUsuń
  6. jaka cudowność! taki ciepły ze świeżym masłem mi się marzy...

    OdpowiedzUsuń
  7. Ale piękny bochen! Pachnie aż do mnie ;D

    OdpowiedzUsuń
  8. Bardzo zaskoczyły mnie w tym przepisie ziemniaki oraz łyżka cukru. Nie spodziewałabym się takich składników w chlebie;). U Ciebie brak lata w tym codziennym cyklu, a u mnie nawet wiosny. Jak na razie jest jesień zima:(.

    OdpowiedzUsuń
  9. Wspaniały bochen chleba. Kiedyś piekłam z dodatkiem ziemniaków, chyba czas sobie przypomnieć. :) Przepis zapisuję i na pewno z niego skorzystam. :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Każdy domowy chleb jest najpyszniejszy na świecie!

    OdpowiedzUsuń
  11. Uwielbiam piec domowe chleby :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Wspaniały chlebuś, uwielbiam domowe pieczywo :-)

    OdpowiedzUsuń