piątek, 25 listopada 2011

Na pobudzenie - kawa

Zima powoli zaczyna zwiastować swoje przybycie. U nas objawia się to coraz mroźniejszym powietrzem i porannym szronem na samochodzie. Ogrzewamy się gorącą herbatą i olejkiem cynamonowo-jabłkowym, który sprawia, że w domu pachnie Świętami. Wczoraj aż zapiszczałam z radości, kiedy w drodze do pracy zobaczyłam, że na ogromnej choince na głównej ulicy świecą się lampki (wieczorem już były zgaszone - chyba tylko sprawdzali, czy będą działać... Ale najważniejsze, że już coś w tym kierunku robią). Pozostałe dekoracje będą cieszyć podczas wieczornych spacerów ciepłym blaskiem już od pierwszego grudnia. Ach! Nie mogę się doczekać. Póki co zadowalam się choinką na dachu Jobcenter, na którą patrzę co wieczór przed zaśnięciem. 
Jeśli chodzi o Święta - jestem maniaczką. Kocham wszystkie lekko kiczowate ozdoby, zapach przyprawy do piernika, długie, ciemne wieczory przy świecach i wesoło pląsających po ścianach cieniach. Z dużym wyprzedzeniem robię listę prezentów i kupuję kartki, żeby zrobić niespodzianki moim bliskim. Uwielbiam świąteczną atmosferę, te wszystkie zapachy, śnieg, mróz... 
Czekam.

Póki co, zanim jeszcze zabiorę się za typowo świąteczne wypieki, przygotowałam galaretki kawowe. Przez przypadek znalazłam je na BBC Good Food, i po prostu wiedziałam, że muszę je przygotować. D. uwielbia wszystko, co kawowe, więc nie mogłam go pozbawić potencjalnego źródła przyjemności.
Efekt? Niezły. Choć moim zdaniem w oryginalnym przepisie jest zdecydowanie za dużo syropu - jest mega, mega słodki, i na porcję w zupełności wystarczą dwie łyżki. Inaczej nie będzie czuć smaku samej galaretki, a subtelna nuta kardamonu zniknie w morzu kawy z cukrem. Ja zrobiłam syrop z oryginalnych proporcji, ale w przepisie poniżej podaję zmniejszone o połowę - a sądzę, że i tak trochę zostanie na słodzenie kawy. 
Przy kolejnej okazji, jeśli się taka nadarzy, przygotuję samą galaretkę (która jest bardzo smaczna, choć dość długo tężeje), a syrop pominę - aż taka słodycz według mnie jest nieco przesadzona. Choć D. i NS nie narzekali, tylko błyskawicznie pochłonęli swoje porcje - więc jeśli lubicie słodką kawę z mlekiem, ten deser jest dla Was.

Kremowe galaretki kawowe


Składniki:
(na 4 porcje)
  • 4 listki żelatyny
  • 285 ml śmietany kremówki (38%)
  • 50 g cukru
  • 4 ziarna kardamonu
  • 300 ml mocnej kawy

syrop kawowy:
  • 100 ml mocnej kawy
  • 100 g cukru
  • 1 łyżka likieru kawowego

Żelatynę namoczyć w zimnej wodzie (woda musi dokładnie zakrywać listki). Śmietankę zagotować z cukrem i lekko zmiażdżonymi ziarnami kardamonu. Zdjąć z ognia, kardamon wyjąć. Dodać dobrze odciśniętą żelatynę, wymieszać do jej rozpuszczenia. Wlać kawę, wymieszać, ostudzić.
Chłodną mieszaninę rozlać rónomiernie do czterech szklanek, wstawić do lodówki na noc, aż całkowicie stężeje.

Zagotować kawę z cukrem. Kiedy cukier już zupełnie się rozpuści, pogotować jeszcze 3-5 minut. Zdjąć z ognia, ostudzić. Wlać likier, wymieszać, schłodzić w lodówce.

Przed podaniem na każdą galaretkę wylać nieco syropu (ilość wedle uznania).

Smacznego!


Brr... Ciemno dzisiaj jakoś wyjątkowo, zimno, i w dodatku się nie wyspałam. Wczoraj wypiłam po południu dwie kawy i zjadłam porcję tego właśnie deserku (a użyłam do niego naparu naprawdę mocnej kawy), więc później przewracałam się w łóżku z boku na bok nie mogąc zasnąć. Jak już mi się udało, śniło mi się mnóstwo dziwnych rzeczy. Choć jedna bardzo przyjemna też była. Ogólnie jestem po długiej i dość męczącej nocy, i nie mogę doczekać się popołudnia - powrót z pracy, spacer z psą, gorący prysznic, pieczenie ciasta, i może jakaś mała drzemka... 
A potem jeszcze tylko dwa dni pracy i weekend.

1 komentarz:

  1. Wygladaja kapitalnie, az zaluje, ze nie przepadam za galaretkami :) A swiateczne dekoracje tez zawsze wprawiaja mnie w dobry nastroj.

    OdpowiedzUsuń