piątek, 15 marca 2013

Pudding, czyli budyń w wersji luksusowej

Ten deser przygotowałam tydzień temu. Czułam się troszkę podziębiona, potrzebowałam czegoś szybkiego, łatwego, najlepiej czekoladowego na poprawienie nastroju nadszarpniętego przed silny wiatr, który rzucał mi autem w drodze do pracy (a auto mam duże i ciężkie). Sięgnęłam po Czekoladę. 50 łatwych przepisów wydanej przez Academię Barilla, którą wygrałam jakiś czas temu w bardzo przyjemnym konkursie. No a skoro już ją wygrałam, to warto by było zacząć ją testować... 
Przepis na pudding czekoladowy był idealny - przygotowanie zajmuje dosłownie kilka minut, składniki niemal zawsze są w domu (ja nie miałam kremówki, więc mi się przygotowanie deseru przeciągnęło w czasie), a efekt jest naprawdę rewelacyjny. Pieczenie zajmuje sporo czasu, pod koniec trzeba puddingu pilnować - powinien mieć konsystencję sernika - ścięty wierzch, ale przy poruszeniu blaszką powinien lekko drżeć. Ostudzony i dobrze schłodzony, z dodatkiem bitej śmietany smakuje rewelacyjnie - bardzo czekoladowy, choć czekolady jest tam niewiele, trochę słodki, w dużych ilościach mógłby być zamulający. Trochę jak budyń, ale gęstszy, bogatszy. Myślę, że dobrze smakowałby w sezonie ze świeżymi truskawkami. Idealny jednak na mroźne dni - tajemnicza, rozgrzewająca moc czekolady działa tutaj doskonale. Spróbujcie koniecznie - najbanalniejszy przepis pod słońcem, a efekt godny najbardziej wymagającego podniebienia.

Czekoladowy pudding


Składniki:
(na 5 porcji)
  • 4 żółtka
  • 110 g cukru
  • 20 g kakao
  • 20 g ciemnej czekolady (81%)
  • 400 ml śmietany kremówki (38%)

dodatkowo:
  • 100 ml śmietany kremówki (38%)
  • 1 łyżeczka cukru waniliowego

Kremówkę wlać do niedużego garnka i doprowadzić do wrzenia.
W tym czasie w dużej misce ubić żółtka z cukrem i kakao na puszystą masę. Powoli wlewać gorącą śmietanę, energicznie mieszając łyżką, nie dopuszczając jednak do powstania piany. Do masy dodać posiekaną czekoladę, wymieszać.
Masę przelać do kokilek.

Piec w 120 st. C. 60-75 minut, aż masa zgęstnieje. 
Wyjąć z piekarnika, ostudzić, a następnie schłodzić w lodówce przez przynajmniej 2 godziny.

Kremówkę ubić z cukrem waniliowym na sztywną masę.
Pudding podawać z kleksem śmietany.

Smacznego!

Książkę będę testować dalej - po jednym przepisie ciężko powiedzieć, czy reszta również będzie udana. Póki co jednak jestem zadowolona i z przyjemnością znów zabiorę ze sobą Czekoladę do kuchni.

9 komentarzy:

  1. Masz racje, z owocami smakowalby wybornie. Bez nich zreszta tez pewnie tak smakuje :)

    OdpowiedzUsuń
  2. pysznie wygląda:) muszę spróbować :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Wow! To jest dopiero legumina. Podejrzewam, że mój, mimo "serowatego i trzęsącego się" miał gorszą konsystencję :)
    Oj, mnie tez przyda się coś, co odpręży skołatane zimą nerwy...

    OdpowiedzUsuń
  4. też mam tą książkę, chyba pora coś z niej przetestować :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny!
    Gdyby tak rzucić na wierzch owoce?

    OdpowiedzUsuń
  6. Ooo chętnie wypróbuję Twój przepis, pysznie się prezentuje :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Widzę, że u Ciebie też czekolada jako zimowy pocieszyciel :) Wygląda smakowicie :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ależ to wygląda:) Muszę wypróbować przepis

    OdpowiedzUsuń