środa, 13 marca 2013

I znów opowiadania. Schmitt tym razem

Goodreads naprawdę działa na mnie motywująco - kiedy ostatnio zobaczyłam, że jestem dwie książki do przodu w stosunku do planu, z jeszcze większym zapałem zabrałam się za czytanie. Efektem jest to, że mam już dwie książki, o których koniecznie muszę Wam opowiedzieć, a o których jakoś nie miałam czasu do tej pory napisać... Zacznę od Schmitta, bowiem znów udało mu się mnie oczarować.

Schmitta poznałam za sprawą Oscara i Pani Róży, niesamowicie wzruszającej książki, która chyba zrobiłaby wrażenie na każdym. Na mnie zrobiła tym większe, że dostałam jedyny w swoim rodzaju egzemplarz - ręcznie przepisaną powieść przez siostrę mojej licealnej przyjaciółki. Kiedy to zobaczyłam, szczęka mi opadła i nie potrafiłam opanować łez wzruszenia. Jest to najcenniejsza książka, którą posiadam w swoich zbiorach. Wartość emocjonalna jest ogromna, nie do opisania. A Wy macie książki, które są dla Was tak cenne...?
Później przyszedł czas na kolejne jego powieści, które niezmiennie sprawiały, że czytałam je z zapartym tchem. Poruszane tematy, przeróżne konteksty i aluzje, wnioski, które wysnuwa autor i do których musimy dojść sami - wszystko to składa się na pasjonującą lekturę. Bez wahania więc kupiłam Trucicielkę i nie mogłam się doczekać, kiedy będę ją mogła przeczytać.


Trucicielka to cztery opowiadania. W pierwszej chwili byłam nieco rozczarowana - wiecie już, że zdecydowanie wolę powieści. Na końcu jednak jest umieszczony pamiętnik autora, który powstawał równolegle z książką. Schmitt twierdzi, że opowiadanie jest formą dużo bardziej wymagającą - tu nie ma miejsca i czasu na rozwlekłe opisy, tu trzeba wszystko zamknąć w konkretnych słowach, które pobudzą wyobraźnię czytelnika. Cóż... Ja nadal wolę powieści, ale muszę przyznać, że Schmitt jest równie dobry w krótszych formach. Udowodnił to w Trucicielce.

Tytułowa Trucicielka to historia morderczyni. Ale czy na pewno...? Marie Maurestier to dama po siedemdziesiątce, wysoka, dumna. Chodzi sztywno wyprostowana i budzi przerażenie w innych mieszkańcach miasteczka. Dlaczego? Otóż przeżyła dwa procesy w sprawie o zamordowanie nie jednego, ale trzech mężów. I kochanka. Wszystkie zarzuty zostały obalone, Marie została uznana za niewinną. Ale czy rzeczywiście nie ma nic na sumieniu...?
Kiedy do miasteczka przyjeżdża nowy, młody ksiądz, wyobraźnia Marie zostaje pobudzona. Ksiądz robi na niej tak ogromne wrażenie, że koniecznie chce na siebie zwrócić jego uwagę. Codziennie chodzi do spowiedzi opowiadając o grzechach, których się dopuściła... Co z tą mroczną wiedzą zrobi młody, niedoświadczony ksiądz...?

Powrót to opowieść o marynarzu. Greg nie jest specjalnie bystry, nigdy nie zawracał sobie głowy myśleniem. Całe życie ciężko pracował, i uważa, że tym zasłużył na szacunek rodziny, szefów, współpracowników. Kiedy więc kapitan wzywa go do siebie, Greg nie spodziewa się niczego złego. Gdy więc słyszy straszną wiadomość, nie wie, jak zareagować - twoja córka nie żyje. Gy marynarz zadaje pytanie, kapitan nie bardzo rozumie, o co mu chodzi. Która córka? Jak to...? Okazuje się bowiem, że Greg ma cztery córki, a w wiadomości nie ma podanego imienia... Przerażony kapitan obiecuje jak najszybciej dowiedzieć się, które dziecko spotkała tragedia. Greg tymczasem wraca do swoich obowiązków.
Okazuje się jednak, że nie może tak po prostu pracować... Nawiedzają go przeróżne myśli - która z nich nie żyje? Której śmierć dotknęłaby go najbardziej? Gdy mówi sobie, że ma to być Joan z przerażaniem stwierdza, jakim jest złym ojcem. Dochodzi do wniosku, że nie zna swoich dzieci. Zaczyna myśleć o żonie, która, sama, prawdopodobnie odchodzi od zmysłów. Jak zakończy się jego historia...?

Koncert Pamięci anioła to historia dwóch chłopców, początkujących muzyków. Każdy z nich ma przed sobą świetlaną przyszłość - jeden jako skrzypek, drugi - pianista. Poznali się na obozie dla utalentowanej muzycznie młodzieży, który zakończony jest wyścigiem. Chris, zazdrosny o talent kolegi, bierze zawody bardzo poważnie. Kiedy więc widzi topiącego się Axla, zamiast go ratować, płynie najpierw zdobyć medal. Gdy wraca do kolegi okazuje się, że jest już za późno... Przerażony, robi wszystko, żeby nikt nie dowiedział się o jego winie. Jak to dramatyczne wydarzenie wpłynie na resztę jego życia i wybór drogi kariery...?

Ostatnie opowiadanie, Elizejska miłość, mówi o parze prezydenckiej. Kiedy się poznali - on młody, ambitny polityk, ona utalentowana, początkująca artystka - zakochali się w sobie bez pamięci. Wymogi etykiety i mediów zmieniają ich oraz ich uczucia. Mąż zdradza żonę, która w pewnym momencie zupełnie przestaje się tym przejmować. Stwierdza jednak, że w życiu nie zostało jej już nic - zamiast rozwodu postanawia trwać u boku swego mężczyzny i zmienić jego życie w piekło. Zna wszystkie jego mroczne sekrety, może mu zagrozić. Czy uda im się siebie odnaleźć wśród hipokryzji otaczającego ich świata...?

Historie Schmitta to opowieści o mijaniu się w życiu, o przegapianiu właściwych momentów, o ponoszeniu konsekwencji własnych decyzji. O tajemnicach, które ma każdy, a których wyjście na jaw może zmienić wszystko. 
Muszę przyznać, że Trucicielka mnie wciągnęła bez reszty. Opowieści Schmitta dają do myślenia, każą się zastanowić nad pewnymi, wydawałoby się podstawowymi, sprawami. Polecam każdemu.

Trucicielka
Eric-Emmanuel Schmitt
Społeczny Instytut Wydawniczy Znak
Kraków, 2011

3 komentarze:

  1. czytałam chyba rok temu, polecam każdemu. Mnie wciągnęła, jest piękna, poruszająca....

    OdpowiedzUsuń
  2. Zaciekawiłaś mnie, chyba przeczytam:) A miałam tę książkę w ręku, ale jakoś odstawiłam na sklepową półkę...

    OdpowiedzUsuń
  3. Tej jeszcze nie czytałam, ostatnio pochłonęła mnie opowieść o Adolfie H. - polecam;)

    OdpowiedzUsuń