wtorek, 19 kwietnia 2011

Wielkanocnie

W moim domu nigdy nie było tradycji pieczenia mazurków. Dlatego pierwszego w życiu, prawdziwego mazurka jadłam rok temu, kiedy Ryba przyniósł Mamie Dużego wytwory swojej Babci. Ależ mi to smakowało! Kruchutkie ciasto oblane słodkimi masami - czekoladową i kawową. Wiedziałam, że muszę nauczyć się też taki robić. To kolejne już podejście do tego ciasta - udane, ale nie zachwycające.
Kruche ciasto owszem, smaczne. Masa smakuje jak mleko skondensowane z puszki, dlatego zupełnie nie przeszkadza, że tylko cieniutka warstwa pokrywa spód - całość i tak jest mocno słodka. Wiem, że taki urok mazurków, ale jednak... To jeszcze nie jest ideał. Ale nie poddam się! Ciąg dalszy prób nastąpi z pewnością (jak nie w tym roku, to w przyszłym).

Cóż... Jeśli chodzi o zdobienie - nigdy nie byłam w tym dobra. Mam dwie lewe ręce do wszelakich prac manualnych - nie umiem rysować, malować, lepić z plasteliny. W gimnazjum byłam prawdziwym utrapieniem dla Pani Plastyczki (która była artystką duchem i usposobieniem). Dlatego mój mazurek specjalnie piękny nie jest. Można mu ulepić ozdobną krawędź, stworzyć cuda na polewie z czego tylko macie ochotę - ja chciałam, żeby wyglądał w miarę apetycznie. Mam nadzieję, że chociaż to się krzywusowi udało.

Przepis znalazłam w Ciastach domowych, nr 5/08.

Mazurek z mleczną polewą



Składniki:
(forma 27x35 cm)

kruchy spód:
  • 300 g mąki pszennej
  • 100 g cukru
  • 200 g zimnego masła
  • 1 żółtko

masa:
  • 200 g cukru
  • 200 ml mleka
  • 5 łyżek mleka w proszku
  • 100 g miękkiego masła

dekoracja:
  • płatki migdałowe
  • suszona żurawina
  • cukrowe perełki

Mąkę przesiać. Posiekać z zimnym masłem. Wsypać cukier, wbić żółtko, szybko zagnieść gładkie ciasto. Zawinąć w folię spożywczą i schłodzić w lodówce przez 30-60 minut.

Zimnym ciastem wyłożyć blachę, formując krawędź. Gęsto ponakłuwać widelcem.

Piec 20-25 minut w 180 st. C. na złoty kolor. 
Wystudzić.

Cukier zagotować z mlekiem. Gotować 15-20 minut, cały czas mieszając, aż masa nieco zgęstnieje. Zdjąć z oknia, przesiać mleko w proszku i dokładnie wymieszać, żeby nie było grudek. Dodać miękkie masło i zmiksować na gładką masę.
Jeszcze ciepłą polewę wylać na kruchy spód, rozprowadzić.
Ozdobić wedle uznania.

Smacznego!

Abstrahując od jedzenia - jak myślicie, kiedy jest już za późno, żeby uratować Przyjaźń? Taką przez wielkie P, która gdzieś się jednak po drodze zapodziała... 
Bardzo chcę wierzyć, że zawsze jest jeszcze czas. 

1 komentarz:

  1. Plastyczka byłaby z Ciebie dumna , naprawdę !!!
    Mazurek jest ustrojony pięknie!!!

    OdpowiedzUsuń